Szkoły przygotowane na nowy rok szkolny

i

Autor: Taken/pixabay.com Szkoły przygotowane na nowy rok szkolny

Rozpoczęcie roku szkolnego. Rodzice PODZIELENI. Nie wszyscy boją się ZARAZY

2020-09-01 6:26

Tak dużego stresu przed rozpoczęciem roku szkolnego nie było od dawna! Epidemia koronawirusa nie cofa się, ale od dziś dzieci muszą zasiąść w szkolnych ławkach. – Nareszcie! – cieszą się niektórzy rodzice. – A co, jeśli zakażą siebie i członków rodziny? – niepokoją się pozostali.

Od marca do czerwca dzieci uczyły się zdalnie. Resort zdrowia zdecydował jednak, że od września szkoły wracają do nauczania stacjonarnego. Nauka częściowo lub całkowicie zdalna będzie możliwa tylko tam, gdzie wystąpią duże ogniska zachorowań na COVID-19. Minister edukacji Dariusz Piontkowski (57 l.) przekonuje, że szkoły są gotowe do nauczania w reżimie sanitarnym.

ZOBACZ TEŻ: Szef MEN uspokaja: szkoły nie są bardziej niebezpieczne niż urzędy czy zakłady pracy

– Do szkół trafiło już 3,5 mln litrów płynu dezynfekcyjnego, a dostarczona będzie dodatkowo partia blisko 5 mln płynów i ponad 20 mln masek medycznych – zapowiedział na konferencji. Maski będą służyły tylko osobom spoza szkoły. Obowiązek zasłaniania ust i nosa nie dotyczy bowiem dzieci. Nie wiadomo, czy uczniom uda się zachować dystans społeczny – zalecany, ale nie wymagany. Części rodziców to nie martwi. – Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami. Nie mogą poza tym być same w domu, kiedy rodzice są w pracy – mówi Magdalena Habrzyk (36 l.), matka 12-letniej Zuzi. Inni rodzice woleliby naukę zdalną. – Chociaż przez dwa tygodnie, aby minął okres powakacyjnej kwarantanny – uważają Marta (33 l.) i Bartek (34 l.) Piotrowscy z Wrocławia, rodzice Natalii (12 l.).

Będą nowe zakażenia

Marta Piotrowska (33 l.) z Wrocławia, mama Natalii (12 l.):

– Powinna być wprowadzona nauka zdalna. Na pewno przez pierwsze dwa tygodnie, kiedy wszystkie dzieci musiałyby przebywać na obowiązkowej kwarantannie. W każdym razie nauka nie powinna odbywać się w szkole, bo to oznacza pewne nowe zarażenia.

Dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami

Magdalena Habrzyk (36 l.) z Boguchwałowic (woj. śląskie), matka 12-letniej Zuzi:

– Podczas pierwszego etapu pandemii byłam 2,5 miesiąca na postojowym. Teraz, gdy oboje z mężem pracujemy, nie wyobrażam sobie zdalnej nauki. Dzieci potrzebują przecież kontroli. Bardzo się cieszę, że dzieci znowu wrócą do szkoły, bo jest to dla nas ułatwienie, a poza tym potrzebują kontaktu z rówieśnikami i oczywiście z nauczycielem.

Nauka pod specjalnym nadzorem

- Zajęcia w szkole są standardem. Zgodę na nauczanie częściowo lub całkowicie zdalne na maksymalnie 14 dni muszą wydać: samorząd i sanepid.

- Do szkoły będą wpuszczane tylko dzieci zdrowe (bez objawów infekcji), których temperatura ciała będzie mniejsza od 38 stopni Celsjusza.

- Jeśli dziecko będzie kichało i kaszlało oraz miało podwyższoną temperaturę (powyżej 36,6°C) będzie miało założoną maseczkę i zostanie odizolowane. Nauczyciel natychmiast powiadomi o tym fakcie rodziców.

- W zajęciach nie będą mogli uczestniczyć uczniowie, których domownicy przebywają na kwarantannie lub w izolacji.

- Uczniowie muszą myć często ręce oraz zakrywać nos i usta podczas kichania i kaszlu.

- Podczas jazdy komunikacją publiczną uczniowie muszą zakrywać nos i usta. 

- Osoby spoza szkoły (np. rodzice) na terenie placówki muszą zasłaniać nos i usta. Muszą też zachować dystans (1,5 m) od innych osób i stosować środki ostrożności (np. mycie rąk).

- Jeśli uczniowie zostaną skierowani na kwarantannę, zostaną zaproszeni na pobranie w 10 lub 11 dniu kwarantanny wymazu z nosogardła w mobilnym punkcie pobrań.

- Posiłki w stołówkach będą wydawanie na zmiany. Stoły będą po każdej zmianie dezynfekowane.

- Nie będzie tradycyjnych zebrań rodziców. Kontakty ze szkołą ograniczono do minimum.

Super Raport 31 VIII (goście: Artur Dziambor, Antoni Dudek)