Roczek firmy Michała Tuska

2017-07-15 4:00

Właśnie mija rok, od kiedy Michał Tusk (35 l.) został przedsiębiorcą z krwi i kości. Na przełomie czerwca i lipca ubiegłego roku odbyły się pierwsze kursy busów należących do jego firmy transportowej. A gdy stawia się pierwsze kroki w biznesie, nietrudno o wpadki! Tusk junior musiał się poświęcić i na chwilę stać się nawet mechanikiem. Dziś jednak syn byłego premiera może wpadki wspominać tylko ze śmiechem.

Tusk junior po przygodzie z liniami lotniczymi OLT Express, należącymi do twórcy Amber Gold Marcina P. (33 l.) oraz pracy na gdańskim lotnisku, postanowił pozostać w branży transportowej, a na dodatek blisko lotnictwa. Ta dziedzina jest bowiem, jak zeznawał przed sejmową komisją Amber Gold, jego konikiem. Na pomysł założenia własnego biznesu wpadł jeszcze w 2015 roku. Gdy organizował komunikację zastępczą z lotniska w Gdańsku do Bydgoszczy, pasażerowie domagali się tej trasy na stałe. Postanowił zaryzykować. Rok temu pierwszy kurs na tej trasie odbył bus należący do jego firmy GDNExpress. A ten obfitował w niespodzianki. - Pierwszy kurs jechał z Gdańska o godzinie 1.10, drugi - o 2.20. Jak to z reguły bywa, wszystko wisiało na włosku. Jeden z pojazdów musiał się udać rano na serwis, prace się przedłużały, o godzinie 21 serwisant powiedział do mnie: "Jak chce pan, żeby to auto do północy wyjechało, to proszę samemu przykręcać te śruby, bo ja muszę tu skończyć elektronikę", no więc klucz w rękę i pierwsze doświadczenia w mechanice samochodowej zebrane. Potem jeszcze tego wieczora zgubiliśmy kluczyki - powiedział młody Tusk w rozmowie z branżowym portalem rynek-lotniczy.pl. Obecnie Tusk ma w leasingu dwa busy, ale jak zdradził, nie wyklucza, że niebawem firma się rozwinie.