O stanie zdrowia Roberta Winnickiego poinformował dziennikarz Krzysztof Lech Łuksza, związany ze środowiskami narodowymi. Łuksza napisał, że poseł Konfederacji trafił do szpitala. Najprawdopodobniej z zawałem mięśnia sercowego. Taka sytuacja miałaby stawiać pod znakiem zapytania nawet jego udział w kampanii wyborczej. Sprawdziliśmy, jak czuje się jeden z liderów Konfederacji. - Trafił do szpitala z podejrzeniem stanu przedzawałowego. Po badaniach został wypuszczony do domu. Teraz czuje się już dobrze, odpoczywa - mówi nam jeden z najbliższych współpracowników prezesa Ruchu Narodowego.
Tymczasem w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, Winnicki pisze, że ze względu na stan zdrowia, rezygnuje z szefowania Ruchowi Narodowemu, ale też sztabowi wyborczemu Konfederacji. -Od kilku lat lekceważyłem różne sygnały ostrzegawcze, które mój organizm wysyłał, łącznie z hospitalizacjami, które przechodziłem w roku ubiegłym i w poprzednich. Starałem się też nie informować o tym nikogo więcej niż to było niezbędne. Nadszedł jednak moment, w którym muszę powiedzieć stop. Dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji prezesa Ruchu Narodowego i szefa sztabu Konfederacji. Nie tylko dlatego, że w tym tygodniu znów musiałem odwiedzić szpital ale przede wszystkim oceniając całokształt. Muszę przystopować, żeby mieć pewność, że moja żona i dzieci będą mogły mieć we mnie podporę jeszcze przez długie lata - informuje poseł. Robert Winnicki podziękował za otrzymane wsparcie i poprosił o modlitwę w swojej intencji.
Robert Winnicki ma 38 lat. W Sejmie zasiada od 2015 roku. Pierwszy mandat uzyskał z list Kukiz'15, a w 2019 roku stratował już pod aktualnymi do dziś sztandarami Konfederacji. bezskutecznie kandydował też w wyborach w 2007 roku, ale Liga Polskich Rodzin, na listach której figurował, nie przekroczyła progu 5% i nie wprowadziła na Wiejską żadnego parlamentarzysty. Robert Winnicki od 2009 roku był szefem Młodzieży Wszechpolskiej, w tym czasie był też jednym z głównych twórców Marszu Niepodległości.