Łukasz Mejza dostał się do parlamentu w dość specyficznych okolicznościach. W 2019 roku startował w wyborach i zastąpił zmarłą posłankę PSL Jolantę Fedak. Udało mu się uplasować na drugim miejscu, mimo startowania z ostatniego. W 2019 roku podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego poparł Roberta Gwiazdowskiego i Polskę Fair Play. Na YouTube można nadal znaleźć nagranie, na którym początkujący polityk w dość wyegzaltowany sposób opowiada o ugrupowaniu i całej postaci polskiego profesora i ekonomisty. Choć Polska Fair Play wyrosła jak grzyby po deszczu w marcu 2019 roku, to tak samo szybko została zamknięta, bo już w czerwcu tego samego roku. W wyborach ruch zdobył tylko 0,54 proc. poparcia. Wtedy domniemano, że to było głównym powodem jego rozwiązania. „Postanowiłem zaniechać tej nierównej walki z systemem. Projekt Polska Fair Play uważam za zamknięty. Przepraszam tych, których ta decyzja rozczaruje” - pisał wówczas Robert Gwiazdowski w sieci. Wtedy to Mejza publicznie wyraził swój smutek i rozczarowanie. Stwierdził nawet, że widziałby profesora w roli premiera - dziś sam mówi, że mógłby nim być. Po dwóch latach od tych wydarzeń udało nam się porozmawiać z Robertem Gwiazdowskim o całej postaci świeżo upieczonego polityka.
>>>Łukasz Mejza wchodzi do rządu. Chce zostać premierem, zna się z Gołotą!<<<
Robert Gwiazdowski zrezygnował z polityki przez Łukasza Mejzę
- Ja z jakichś powodów po trzech miesiącach próby zrobienia czegoś, szybciutko zrezygnowałem. Tych powodów było wiele różnych, m.in. spotkanie z panem Łukaszem Mejzą było jednym z nich. To jest koniec mojego komentarza – powiedział Robert Gwiazdowski w rozmowie z "Super Expressem". W dalszej części rozmowy na przytoczyliśmy słowa sprzed lat, jakoby profesor zdaniem Mejzy mógłby zostać premierem. W odpowiedzi słyszymy śmiech i odpowiedź, że młody polityk teraz sam deklaruje, że mógłby nim zostać. - Różni próbowali się pod tę moją inicjatywę podczepić. Jak po trzech miesiącach zobaczyłem, jak to idzie, dałem sobie spokój - dodał profesor. Członek rady ZUS nie chce z polityką mieć już nic wspólnego, a ten krótki epizod potraktował jako lekcję życia.