"Super Express": - Słaba ta nowa nazwa Twój Ruch. Zrezygnowaliście w nazwie z Palikota, bo się wypalił?
Robert Biedroń: - Nie no, gdzie Palikot się wypalił?! Zawsze się będzie palił i nigdy się nie wypali. Palikot wprowadził nas do Sejmu, jesteśmy trzecią siłą polityczną w parlamencie. Świeżą partią polityczną, która rozbetonowała scenę polityczną. To jest jakaś wartość. I to wszystko zasługa Palikota. Nie wyobrażam sobie Twojego Ruchu bez niego jako lidera.
- Jesteście siłą z poparciem 3,7 proc.
- Według jakiego sondażu?
- Homo Homini.
- Pan wie, że Homo Homini to mało wiarygodna sondażownia.
- Tego nie wiem. Kupuję u nich sondaże.
- To przepłaca pan.
- Dlaczego to jest niewiarygodne?
- Gdy szliśmy do wyborów parlamentarnych, to dawano nam od 0 do 2 proc. I żaden socjolog czy ośrodek nie wróżył nam nawet 5 proc. Dostaliśmy ponad 10 proc. Nasz elektorat jest szczególny. To elektorat ludzi młodych, elektorat ludzi często marginalizowanych, który kontestuje tradycyjną politykę i te tradycyjne metody badawcze. Gwarantuję panu, że przy najbliższych wyborach będziemy mieli co najmniej 20 proc. Możemy się założyć. Ludzie są zmęczeni tą wojną polsko-polską między PiS i PO. I Twój Ruch jest alternatywą.
- Taką alternatywą, że nie chce do niej wstąpić Ryszard Kalisz.
- Kalisz jest w Europie Plus. W tym konglomeracie, którego częścią jest też Twój Ruch.
- Dlaczego Kalisz nie chce wstąpić do waszej partii?
- Zakłada swoje stowarzyszenie. Zobaczymy, co będzie dalej. Może Twój Ruch to forma przejściowa i powstanie coś jeszcze innego po wyborach do europarlamentu? Na razie idziemy tam razem.
- Z Ryszardem Kaliszem i jego synem Ignasiem. Pogratulował pan?
- Tak, na łamach "Super Expressu" i osobiście. Ryszard powiedział, że Ignaś jest bardzo podobny do niego...
- To dobrze czy źle?
- Właśnie nie wiem... Dyplomatycznie odpowiadając - dobrze (śmiech). Naprawdę bardzo się cieszę, Ryszard jest moim przyjacielem od lat. Wiem, że to dla niego wielkie szczęście. I mam nadzieję, że Ignaś będzie taki jak Ryszard. Będzie dobrym człowiekiem.
- I kobieciarzem?
- No, nie wiem...
- Ciągle pokazywaliśmy, że Ryszard z tymi kobietami... Teraz się ustatkuje?
- Macie dobrych paparazzich, to sprawdzicie (śmiech). Nie zakładałbym się o to...
- Inny temat - referendum w sprawie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Idzie pan razem z PiS. Czyli widzi pan, można z PiS!
- Nie można, bo oni to wszystko psują. To było referendum mieszkańców Warszawy... Obserwuję, jak się tu mieszka. I dla wielu jest to trudne.
- Trudno się mieszka w Warszawie?
- Tak. Korki, ciągłe remonty, obietnice trzech mostów...
- I dlatego cała Polska wali do tej Warszawy, bo jest trudno?
- Miała być obwodnica i nie ma, miała być nowa linia metra - nie ma. Miało być każdego roku po 100 autobusów, a linie są likwidowane. Miały być nowe miejsca w przedszkolach i żłobkach, a zamiast tego pani Gronkiewicz-Waltz zatrudniła 2 tysiące urzędników.
- Powiedzmy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przegra. Co się zmienia? Nic. Będzie komisarz, może ta sama osoba jak sugerował Donald Tusk...
- Będzie kampania samorządowa, wystawimy naszego kandydata.
- Kogo?
- Andrzeja Rozenka albo Ryszarda Kalisza.
- Przecież Kalisz nie jest u was w partii.
- Ale jest w naszej orbicie i jeżeli zdecyduje się, to będziemy go popierali.
- Czyli Ryszard Kalisz na prezydenta?
- Nie tylko Warszawy. Dobrzy ludzie powinni być promowani.
- Co pan sądzi o mowie nienawiści?
- Przecież pan wie, że jestem przeciwnikiem, złożyłem projekt ustawy w tej sprawie.
- A słyszał pan, co mówił prof. Hartman do ojca Rydzyka? "Wara ci cyniczny hipokryto", a potem o dbaniu o swoją kasę. To jest język nienawiści.
- Słyszałem. Cenię prof. Hartmana...
- Czyli ceni pan kogoś, kto się posługuje językiem nienawiści?
- Cenię ludzi w ogóle. Ale potępiam język nienawiści. Może Jan Hartman powinien wyjść i zaproponować, żeby trzymać się zasad, w tym wstrzemięźliwości wobec obrażania drugiego człowieka.
- Prof. Hartman powinien przeprosić?
- Jeżeli obrażona osoba chciałaby, żeby ją przeprosić, to tak. Ja się nie posługuję takim językiem. I apeluję, by nikt się nie posługiwał.
- Ktoś rozmawiał z prof. Hartmanem o tym?
- Hartman jest filozofem... Myślę, że wieczorem dokonuje takiej analizy swoich wypowiedzi.
- Słyszał pan słowa abp. Michalika?
- Niestety, tak. To jest coś dużo bardziej groźnego niż mowa nienawiści, bo to relatywizowanie pedofilii.
- Wcześniej robił to Cohn-Bendit.
- Tak, ale on się z tego wycofuje.
- To autorytet dla lewicujących elit...
- Cenię wiele jego działań dotyczących kwestii ekologicznych, ale nie można pozwalać na relatywizowanie pedofilii. Bez względu na to, kto to robi.
- Ale pomysł Palikota, żeby lekcje religii zostały zawieszone w całej Polsce do czasu wyjaśnienia afer pedofilskich, to jednak hucpa?
- Przeciwnie. Bardzo dobry pomysł.
- Bo jeden arcybiskup coś powiedział?
- Nie. Bo mamy całą serię wydarzeń związanych z księżmi, którzy mają zarzuty, a niekiedy wyroki dotyczące molestowania dzieci. Kiedy szef episkopatu abp Michalik relatywizuje pedofilię, to jest to sygnał chronienia pedofilów. Pan ma na pewno dzieci... I w ich interesie...
- Ale pan nie ma dzieci!
- Skoro Ryszard Kalisz ma, to może ja też już powinienem mieć... Kwestia czasu. Ale powinniśmy chronić dzieci przed takimi zachowaniami.
- Jak praktycznie wyobraża pan sobie zawieszenie religii w szkołach?
- Minister wydaje rozporządzenie, tak jak wprowadzono religię do szkół.
- Rodzice byliby zadowoleni?
- Jestem przekonany, że byliby zadowoleni. Co jest ważniejszego niż bezpieczeństwo dziecka? Gdyby takie przypadki miały miejsce wśród nauczycieli WF, to zrobiłbym wszystko, żeby nauczyciele WF byli w jakiś sposób monitorowani i prześwietleni. W przypadku księży uczących religii nie mamy takiego monitorowania, a mamy mnóstwo informacji, że są pedofilami.
Robert Biedroń
Poseł Twojego Ruchu