Jak w rozmowie mówił poseł: - Przyjechałem z chorą na chirurgię. Nie dość, że ten sukinsyn, cham Krajczy nie dał, nie zrobił parkingów, żeby pacjenci mogli podjeżdżać, to twoje matoły założyły mi blokadę na samochód. Przy okazji poradził, żeby strażnicy założyli ową blokadę „durnemu Krajczemu na łeb” (całość TUTAJ).
Reperkusje kłótni ze Strażą Miejską- poseł Sanocki w prokuraturze!
2016-01-05
13:07
Jak poinformował dziennik ,,Polska The Times" do prokuratury rejonowej w Nysie wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez posła Janusza Sanockiego. Przyczyną zawiadomienia była rozmowa ekscentrycznego posła (obecnie niezrzeszony, w wyborach startował z list Kukiza) ze strażą miejską, która założyła mu blokadę na koło jego auta pod szpitalem w Nysie. Poseł w telefoczniej rozmowie zbluzgał strażników miejskich oraz dyrektora szpitala, Norberta Krajczego, który według posła jest odpowiedzialny za brak miejsc parkingowych pod szpitalem. To właśnie on powiadomił prokuraturę.
Dyrektor szpitala jest urażony zwłaszcza epitetem na ,,s". Jak wytłumaczył swoją decyzję o złożeniu zawiadomienia do prokuratury: - Nie dość, że obraził mnie, to jeszcze moją mamę. Czuję się znieważony, a takie epitety uwłaczają mojej godności. Zwłaszcza w świetle faktu, że jako radny i przewodniczący sejmiku jestem funkcjonariuszem publicznym. Dlatego powiadomiłem prokuraturę. Prokuratura w Nysie potwierdziła wpłynięcie wniosku i przekazała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Prokurator Bolesław Wierzbicki tak uzasadnił przekazanie sprawy: - Żeby nikt nie został posądzony o stronniczość. Nysa jest mała. Posła zna tutaj praktycznie każdy, a dyrektor Krajczy mieszka po drugiej stronie ulicy, po sąsiedzku budynku prokuratury. Zapytany, czy sądzi, że prokuratura wystąpi o uchylenie immunitetu posła Wierzbicki stwierdził, że: - Na takim etapie jeszcze się tego nie robi. Przepisy kodeksu karnego nakładają taki obowiązek dopiero wtedy, gdy zebrany materiał dowodowy pozwoli na postawienie zarzutów. Zdarzają się jednak przypadki, że posłowie o uchylenie immunitetu wnioskują sami.
Tak raczej się nie stanie, ponieważ poseł nie poczuwa się do winy. Uznaje on, że rozmowa była prywatna a Krajczy nie jest funkcjonariuszem publicznym. Przyznał on: - Owszem, powiedziałem, żeby założyli mu blokadę na durny łeb, ale obraźliwych słów nie pamiętam. A nawet jeśli, to nie były skierowane osobiście do Krajczego po to, żeby go obrazić, tylko wypowiedziane w przypływie emocji. Dodał, że postępowania się w ogóle nie boi, gdyż do niego w ogóle nie dojdzie, zaś oskarżający go Krajczy nie zna się w ogóle na prawie. Sanocki kończy swą wypowiedź szpilką w stronę dyrektora szpitala: - Niech nie robi zadymy, tylko się weźmie za robienie parkingów.