Recenzja książki: Kult jednostki od kuchni

2014-05-20 4:00

Kult Stalina nie był ani pierwszym w historii, ani jedynym mu współczesnym kultem jednostki. Był jednak i do dziś pozostaje tym najbardziej znanym. Jednocześnie to nadal nie do końca zbadane zjawisko, co udowadnia pod wieloma względami pionierska książka Jana Plampera.

Wykładowca University of London nie bada, jak działał, ale jak tworzył się stalinowski kult jednostki. W swoim dziele zabiera nas do politycznej kuchni sowieckiej władzy, by odkryć składniki, które złożyły się na ten skomplikowany fenomen. Plamper wykonał tytaniczną pracę, która, jak sam przyznaje, kosztowała go 17 lat pracy. Dotarł do licznych źródeł, by zbadać alchemię władzy Stalina. Pokazuje początki kultu "wodza narodów", jego rozwój i szerokie tło polityczno-artystyczne, które stało się jego podglebiem, wyjaśniając paradoks kultu jednostki w społeczeństwie oficjalnie wyznającym kolektywizm, rolę Stalina w tworzeniu własnego kultu, wpływ na jego rozwój różnych radzieckich instytucji i udział w nim środowiska koncesjonowanych malarzy.

Przeczytaj też: Jaruzelski w ciężkim stanie w szpitalu. Politycy podzieleni! Jak pochować generała?

Dla Plampera bowiem kult Stalina ma przede wszystkim wymiar wizualny, wyrażający się w socrealistycznym malarstwie i jego wszechobecnych reprodukcjach, stąd jego książka to studium z pogranicza historii i historii sztuki. Studium napisane z pasją i w sposób przystępny tłumaczące fundament stalinizmu. "Kult Stalina" to kolejna znakomita pozycja w niezwykle udanej serii "Sfery" wydawnictwa Świat Książki, która poszerza naszą wiedzę o tym wymiarze długich i krwawych rządów Józefa Wissarionowicza.

Wiadomości se.pl na Facebooku