Okoliczności tych śmierci są różne, chociaż wiele rzeczy je łączy. Dzieci mieszkały w patologicznych domach, a matki przyzwalały kochankom na znęcanie się nad nimi albo kompletnie nie interesowały się ich losem. Niestety, to nie wszystko. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że ta trójka maluchów mogłaby jednak żyć, gdyby nie potworna znieczulica. Gdyby sąsiedzi, którzy wiedzieli, że ojczym katuje dziecko, zawiadomili policję - tak jak w Bystrzycy Kłodzkiej. Gdyby sąsiadów zaniepokoił fakt, że pijana matka próbuje się dostać do mieszkania, a malutkie dziecko zniknęło bez śladu - jak w Gdyni. Gdyby lekarzy i pracowników opieki społecznej zaniepokoiły częste złamania u dziecka wychowywanego przez parę degeneratów i gdyby próbowali wyrwać go z tego piekła. Gdyby, gdyby, gdyby...
Nie chcę się silić na mentorski ton i pisać, że wszyscy za to odpowiadamy. Bo to nieprawda. Nie wszyscy, tylko ci, którzy widzieli i milczeli. Dlatego nie milczmy. Reagujmy na krzywdę dzieci.