Początkowe informacje o tajemniczym obiekcie, który miał znaleźć się w przestrzeni powietrznej Polski, podała Telewizja Republika. Nieoficjalne doniesienia mówiły o tym, że obiekt miał przelecieć po godzinie 9, niedaleko Hrubieszowa w województwie lubelskim. Na te informacje bardzo szybko zareagował Mariusz Błaszczak. -Panie @KosiniakKamysz czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że „coś” spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień! - napisał na Twitterze były szef MON.
Tymczasem Władysław Kosiniak - Kamysz opublikował krótkie informacje na temat zdarzenia. - W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa! - napisał szef MON na Twitterze.
Byłemu szefowi MON szybko przypomniano, że to za jego "czasów" przemilczano temat rakiety, która spadła blisko Bydgoszczy. Opinia publiczna dowiedziała się o tym incydencie dopiero po kilku miesiącach.
O godzinie 13.00 prezydent Andrzej Duda oraz minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i przedstawiciele mają rozmawiać o dzisiejszym incydencie.