- We wspomnianym wywiadzie krytycznie wypowiedział się pan o kierowaniu resortem sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę. Możemy mówić o rozczarowaniu?
- To nominacja trudna do przełknięcia dla samej partii, z której Ziobro przed laty wystąpił. Zawsze istnieje groźba recydywy. Ja nie uważam, żeby Ministerstwo Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry funkcjonowało idealnie. No, ale jak widać, partia Ziobrze wybaczyła i postanowiła dać drugą szansę. Zapewne uznano, że są jakieś inne powody, ważniejsze niż straty wizerunkowe wywołane tą nominacją.
- Nową osobą w rządzie jest Mateusz Morawiecki. Były prezes BZ WBK zostanie wicepremierem. W jednym z portali przetoczyła się ostra polemika między prawicowymi publicystami, z których część zawzięcie krytykuje tę kandydaturę.
- Jeden zarzut dotyczył tego, że Morawiecki jako wieloletni prezes banku nie powinien być w rządzie, który ma walczyć z lobby bankowym. Ale to prowadzi do logiki, że wszyscy, którzy się na czymś znają, są z układu, więc ministrem powinien być ktoś, kto o danej dziedzinie nie ma pojęcia. To logika, delikatnie mówiąc, mało przekonująca.
Zobacz: Tomasz Walczak o rządzie PiS: Radykalizm przykryje wycofanie się z obietnic wyborczych