"Super Express": - Zamknięta w Sejmie opozycja, a Ryszard Petru poleciał na wakacje. Co pan na to?
Rafał Ziemkiewicz: - Zupełnie nie wdając się w obyczajową stronę tej sprawy, mogę powiedzieć tylko o jego ucieczce z ciamajdanu, która rzeczywiście jest śmieszna.
- Jak to wpłynie na elektorat popierający sejmowy protest?
- Trudno powiedzieć, ponieważ po obu stronach sporu politycznego wyborcy są tak sfanatyzowani i partyjnie zindoktrynowani, że "swoim" wybaczają praktycznie wszystko. Jeżeli ktoś ma fobie na punkcie Kaczyńskiego i poważnie traktuje ten cały dyskurs o tym, że w Polsce ginie demokracja, że jest reżim gorszy od hitlerowskiego i ludzie KOD są jak dzieci żydowskie w czasie Holocaustu - a przecież regularnie obserwujemy posługiwanie się takimi frazami - to oczywiście, że wybaczy Ryszardowi Petru wszystko. I jeszcze mocniej zewrze wokół niego szeregi, mówiąc, że Petru jest wściekle atakowany przez pisowską propagandę, hejterów i trolli. Trudno jest sobie wyobrazić wydarzenie, które może zasadniczo wpłynąć na te politycznie zaangażowane elektoraty.
- Co w takim razie z wyborcami niezaangażowanymi?
- Wierzę w to, że jeszcze w Polsce zostało trochę ludzi mających dystans do polityki. Myślę, że ci ludzie mają niezłą bekę z Ryszarda Petru i to od samego początku, gdy tylko pojawił się on w polityce. Tylko dotychczas był on raczej specjalistą od rozmaitych, niezbyt przemyślanych wypowiedzi. A tym razem mamy już do czynienia z bardzo poważną wtopą.
- Nie sądzi pan, że politycy opozycji nie wiedzą, jak się wycofać z okupacji sejmowej sali plenarnej, by nie stracić twarzy?
- Przede wszystkim nikt nigdy nie określił, jaki właściwie jest cel protestu. Nie bardzo wierzę w aż taką głupotę, ale być może ktoś tam sobie rzeczywiście wyobrażał, że jak politycy opozycji zamkną się w sejmowej sali, to zbierze się 100 tys. ludzi pod Sejmem, z każdym dniem będzie ich przybywać, aż po 14 dniach te wymarzone 2 mln demonstrantów - o których śnił Wałęsa czy Lis - zbiorą się pod Sejmem i politycy PiS będą ze strachu wyskakiwać z okien. Jeżeli ktoś tak myślał, to znaczy, że ludzie Nowoczesnej i PO żyją w totalnym matriksie i trzeba im udzielić pomocy lekarskiej.
ZOBACZ: Jastrzębowski o podróży Petru do Portugalii: Kawiorowa lewica wyparta przez maderową opozycję