Jeszcze niedawno mówiło się, że Rafał Trzaskowski to polityk, który nie zagrzeje długo miejsca w fotelu prezydenta Warszawy. Nic dziwnego, w końcu o mały włos nie został prezydentem RP. Przypomnijmy, że w lipcu zeszłego roku Rafał Trzaskowski minimalnie przegrał w drugiej turze wyborów prezydenckich z Andrzejem Dudą. Wydawało się, że prezydent Warszawy szybko stanie się niekwestionowanym liderem opozycji. Mijały jednak miesiące i - jak twierdzi część ekspertów - kapitał polityczny Rafała Trzaskowskiego topniał. Mimo to wielu wyborców i działaczy Platformy Obywatelskiej to właśnie prezydenta Warszawy widziało na stanowisku szefa partii i lidera całej antypisowsiej opozycji. Dla tych osób najnowsza deklaracja Rafała Trzaskowskiego będzie prawdziwym dramatem. Borys Budka może za to spać spokojnie. Trzaskowski w rozmowie z Radiem Zet właśnie zdradził swoje plany na przyszłość. Wygląda na to, że prezydent Warszawy w pewnym stopniu rezygnuje z polityki ogólnokrajowej.
CZYTAJ TAKŻE: Padliśmy z wrażenia! Mama Marty Lempart to wielka sława. Jest na Wikipedii! Ojciec też niezły gość
- Mamy szefa i ja go wspieram i widać to był w sobotę. Tego rodzaju postulaty są całkowicie nieuprawnione. Idziemy do przodu - deklarował Rafał Trzaskowski, nawiązując do ostatniej konwencji Platformy Obywatelskiej. - Mamy przewodniczącego, cieszy się poparciem w partii. Ja zajmuję się Warszawą, tworzę ruch Wspólna Polska, która ma zagospodarować energię ludzi, którzy nie chcą się angażować w partie polityczne i jestem aktywny w PO i w koalicji - dodał. Najważniejsze jednak jest to, że Trzaskowski najpewniej zdecyduje się na start w kolejnych wyborach samorządowych, co siłą rzeczy mocno ograniczy jego aktywność ogólnopolską. Spytany wprost przez Beatę Lubecka o walkę o prezydenturę Warszawy, odparł, ze "wszystko na to wskazuje".