"Super Express": - Występuje pan na drogę sądową przeciwko Michałowi Dziębie, pomimo że wcześniej mówił pan, że się na to nie zdecyduje. Dlaczego zmienił pan decyzję?
Rafał Trzaskowski: - Faktycznie w końcu podjąłem decyzję o wejściu na drogę sądową. Zarzuty, które formułuje pan Michał Dzięba, to oszczerstwa. Na początku uznałem, że trudno odnosić się poważnie do kłamliwych wpisów na Facebooku osoby, która się leczy psychiatrycznie, ponieważ każdy, kto sprawdzi wiarygodność tego pana, nie może potraktować ich serio. Dzięba sam opublikował przecież wyniki swoich badań, z których jasno wynika, że jest osobą niestabilną i znajduje się pod stałą opieką psychiatry. Nie przedstawił żadnych, najmniejszych dowodów na potwierdzenie swoich majaków, a nawet zaczął się wycofywać z części z nich. Ponieważ jednak pan Dzięba uporczywie i publicznie powtarza część oszczerstw kwestionujących moją osobistą uczciwość, występuję na drogę prawną.
- Dobrze. Jednak pan Dzięba zapytany o swoją chorobę, twierdził, że leczył się z depresji. Z choroby tej leczy się bardzo wielu ludzi, nie oznacza ona przecież niepoczytalności.
- Nie będę wchodził w szczegóły diagnozy. Najważniejsze, że zarzuty są wyssane z palca, to jakieś urojenia. Dlatego spotkamy się w sądzie. I nie mam w tej sprawie nic do dodania.
- Kandyduje pan na prezydenta Warszawy. Tymczasem zamiast walczyć z konkurentami, którzy na razie się nie ujawnili, musi się pan mierzyć z zarzutami Michała Dzięby. Pojawiły się nawet pogłoski o konieczności wycofania się pana ze startu w stolicy. Na ile ta sytuacja ma wpływ na pana kampanię?
- Absolutnie nie ma żadnego wpływu, bo jestem spokojny, wiedząc, że zarzuty są całkowicie nieprawdziwe. Spodziewałem się, że ta kampania będzie brudna, że będą w stosunku do mojej osoby stosowane bardzo nieczyste chwyty, że będzie ostro. Że pojawi się ciąg zorganizowanych prowokacji. Tych prowokacji już było mnóstwo, na przykład podszywanie się pod moich przyjaciół i próby namawiania mnie do czynów niezgodnych z prawem. Te sprawy już od dawna są w prokuraturze. Niestety spodziewam się, że kampania dalej może wyglądać w ten sposób. Sprawa Dzięby zaraz trafi do sądu, ja się już tym nie będę zajmował. Jeżdżę po stolicy, odbywam dziesiątki spotkań z warszawiakami, ogłosiliśmy plan dla kobiet, niebawem będzie pakiet dotyczący seniorów. Brudnymi prowokacjami absolutnie się nie przejmuję. Kampania toczy się dalej.
ZOBACZ TAKŻE: Nowy rywal dla Trzaskowskiego w Warszawie? Zmiana koncepcji w PiS