"Super Express": - Dziennik "Rzeczpospolita" opisał przygotowania do planowanej na jesień zmiany oblicza przez PiS. Akcent ma być położony na program gospodarczy i nowe projekty odpowiednich ustaw, zaś aspekt, nazwijmy to, emocjonalno-moralny, ucieleśniany przez komisję Macierewicza, ma zniknąć.
Dr Rafał Matyja: - To ciekawe. Ale... wciąż jeszcze trwa sezon ogórkowy. Dopóki partie robią coś, z czego później łatwo jest się wykręcić, to jest to piana i spin, a tego nie warto komentować.
- A może jest tak: twardy elektorat jest skonsolidowany i teraz trzeba sięgnąć po wyborców o przekonaniach centrowych, bo bez nich nie da się wygrać wyborów; ci zaś - nawet widząc interesujące pomysły ustaw - nie zagłosują na partię pod szyldem tez Marcinkiewicza i marszów z pochodniami...
- Ja nie wierzę w poważną reorientację, która miałaby wszystko wywrócić do góry nogami. Łatwo rzucić hasło czy plotkę o wyciszeniu Macierewicza - albo dajmy na to, odwrotnie, o jego nagłośnieniu. Jednak wiemy przecież, że wystarczy jedno wydarzenie, jeden wieczór, aby wszystko wróciło na stare miejsce. Powtarzam, takie informacje - zresztą nie tylko w przypadku PiS, lecz także PO - można wygenerować bardzo szybko, a następnie w ciągu kilku godzin następuje ciąg wypowiedzi i wydarzeń, które temu zaprzeczą. Dlatego dziś nie przywiązywałbym wagi do takich informacji, nawet jeżeli opierają się na deklaracjach polityków.
- Byłoby to już co najmniej drugie "nowe otwarcie" w PiS w tym roku. Po co to?
- Po to, żebyśmy teraz o tym rozmawiali. Plotka jest jednym ze sposobów robienia polityki.
- Wszyscy to znamy: chłopiec kilkakrotnie szedł do lasu i dla zabawy wołał ratunku, bo wilk go zaatakował. Przybywała odsiecz - a on w śmiech. Pewnego razu bestia naprawdę go zaatakowała, ale nikt nie dał wiary krzykom.
- Tak może być. To znaczy partia zostanie rzeczywiście przebudowana, a wyborcy temu nie uwierzą. Ale na razie ta metoda działa.
- Najchętniej stosuje ją PiS...
- Nie uważam tak. Mamy do czynienia z tak dużym poziomem demoralizacji odnośnie do spinu, że każdy, komu się to udaje, będzie to robił. Gdyby zdobył pan informację o reorientacji polityki SLD, nie będzie to hit. Ale gdyby pojawiła się plotka na temat rządzącej PO - dajmy na to, że w sprawie in vitro będzie bardziej respektować stanowisko Kościoła (albo odwrotnie) - to byłby to news dnia. A później można to przykryć inną plotką. Wiąże się to też z techniką funkcjonowania mediów.
- Czy PiS w ogóle ma szansę zagospodarować centrowy elektorat?
- Pod warunkiem dokonania wiarygodnej operacji na wizerunku partii i jej lidera.
- Z tym ma problem... "Odstawienie leków" przez prezesa i tego typu historie...
- Ale nie sądzę, że mamy do czynienia z trwałym zniechęceniem elektoratu centrowego. Na razie zapowiedzi nowego otwarcia przynoszą pozytywne skutki. Kiedy to się skończy, tego nie wiem. To raczej pytanie do psychologa, który może byłby w stanie określić granice wiary wyborców.
- Kto miałby się w PiS zajmować sprawami gospodarczo-społecznymi poza Przemysławem Wiplerem?
- Nie jest tak, że ta partia nie ma o tych sprawach zielonego pojęcia. Natomiast to, że nie ma twarzy... to już może być problem. Jest to duża partia, więc może sięgnąć po w miarę niezależnych ekspertów. Może liczyć na rady Zyty Gilowskiej, ale w swoich szeregach ma też Grzegorza Biereckiego. Można by go pokazywać jako twórcę SKOK-ów, człowieka sukcesu - tym się można chwalić.
Dr Rafał Matyja
Politolog