"Super Express": - Debata po wyroku na dr. Mirosława G. to jeszcze merytoryczna dyskusja nad stanem praworządności w Polsce, czy kolejna jałowa odsłona wojny PO z PiS?
Dr Rafał Matyja: - W debacie publicznej zdarza się u nas omawiać sprawy, które nie istnieją. Ta sprawa jest jednak realnym problemem. Poznanie w szczegółach, jak wyglądała ze strony dr. G. z jednej, a CBA z drugiej, jest rzeczą potrzebną. Oczywiście jest to wmontowane w wojenkę PO z PiS. Ale wyjaśnienie tej sprawy jest zdecydowanie ciekawsze niż spór o to, czy IV RP była okrutna, czy tylko złowroga.
- Tyle że komentatorzy w zasadzie nie dyskutują o łapówkarstwie. Ani o tym, jak powinny działać służby demokratycznego państwa. Najwięcej czasu poświęcają jednak atakom albo obronie Prawa i Sprawiedliwości.
- Bardzo konkretni komentatorzy poszli na łatwiznę - nauczyli się jednej śpiewki i w kółko puszczają tę płytę. Wydaje się im, że obywatele ciągle lubią piosenki, które już słyszeli. Mówiąc wprost - kto dalej w to brnie, ten po prostu przynudza i sprzedaje swoje rozważania sprzed dobrych kilku lat. Choć, jak przypuszczam, część histerii wokół CBA jest przesadzona, to jednak nie brakowało tam rzeczy głupich czy wręcz nagannych.
- Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz dotarło do mnie, że IV RP i PiS dla części środowisk liberalno-lewicowych stały się chyba tym, czym dla prawicy jest lustracja i Smoleńsk.
- Ma pan rację, bo po obu stronach politycznej barykady są dość podobni ludzie i podobny rodzaj wyborców. Lubią obracać się w sferze spraw symbolicznych. Szczególnie to pokolenie, które jest dziś u władzy. Wiedzą, że elektorat się tym emocjonuje. Wielu "podgrzewaczy" społecznych emocji nadal ma się dobrze. Z drugiej strony, stosunkowo łatwo i szybko zapomniano o takich sprawach jak podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Jest strach przed IV RP z jednej strony i teorie o zamachu w Smoleńsku z drugiej, ale mam wrażenie, że w końcu to się wypali. Przyjdą nowe tematy, które zastąpią te obecne. Albo po prostu umrzemy z nudów na dźwięk oburzenia czy to "relatywistów moralnych" lub "zamordystów".
- Prawica zmieniła tematy z lustracji na Smoleńsk. Do zapomnienia o straszaku IV RP potrzeba nowych rządów "oszołomów" z prawicy?
- Zapewne tak. Ale pamiętajmy, że poza sporą przesadą w emocjach, mamy też pewną sferę realną. Sferę, którą trzeba naświetlić i wyjaśnić ze względu na prawidłowe funkcjonowanie państwa. Czy będzie to lustracja, Smoleńsk czy mankamenty IV RP.
- Wracając do mankamentów i CBA... Czy przy tej okazji nie warto się zastanowić, jak dziś w ogóle działają służby i czy Polacy to akceptują.
- Zacznijmy może od aresztu wydobywczego i podobnych instytucji. Nie wymyślili ich przecież Ziobro czy Kamiński, funkcjonowały już wcześniej. Przypomnijmy głośną w swoim czasie sprawę biznesmena Lecha Jeziornego. W 2003 roku przetrzymywano go w areszcie przez 9 miesięcy! Pokazuje to jednak pewną "rutynę" wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania. A nie wynaturzenia CBA czy IV RP. Przekroczenia zasad nie można ograniczać do jednej służby. We wszystkich zdarzają się, jak sądzę, nad wyraz często. Trzeba to naświetlać i napiętnować, bez względu na to, jaka to służba i co zrobiła.
Dr Rafał Matyja
Politolog