- „Super Express”: - Policyjni związkowcy dostali kolejne zaproszenie do MSWiA, by porozumieć się z resortem i zakończyć protest związków zawodowych służb mundurowych. Znowu nie wyszło.
- Rafał Jankowski: - Jeżeli ministerstwo rzeczywiście chce porozumienia, tak jak nieustannie deklaruje, to postulaty o których mówimy od 12 marca zostałyby spełnione już dawno. Dziś mija 229 dzień od ich złożenia. Niech nikt mi nie wmawia, że przez tak długi okres nie udało się chociażby opracować na papierze konkretnych propozycji rozwiązań!
- Myśli pan, że ministerstwo chciało was ograć?
- W pewnym sensie tak się właśnie czuję. Wszyscy widzą, że środowisko jest zmęczone i rozdrażnione całą sytuacją. A protest nie umiera.
- Jednak pierwszy raz w historii protestu wiceminister Jarosław Zieliński przedstawił wam treść potencjalnego porozumienia na piśmie.
- To prawda, dostaliśmy część postulatów. Gdyby wiceminister wyszedł z ta inicjatywą w maju lub w czerwcu to dawno byśmy podpisali porozumienie i pracowali nad ewentualnymi rozbieżnościami.
- Z czego wynika ten ping pong między związkami zawodowymi a resortem? Zwłoka w tym przypadku nie działa na niczyją korzyść.
- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Zarówno komendant główny policji, jaki i minister Joachim Brudziński twierdzą, że nasze postulaty są słuszne. Skoro są słuszne, to nie bardzo rozumiem, dlaczego dalej tkwimy w tym pozorowanym dialogu.
- Zbliża się Wszystkich Świętych, 1 listopada. Chwile później, 11 listopada, mamy Narodowe Święto Niepodległości. Według nieoficjalnych informacji część funkcjonariuszy policji zamierza skorzystać w tych dniach ze zwolnień lekarskich w ramach protestu. Namawia pan kolegów do L4?
- Absolutnie nie! Jeżeli ktoś oczekuje ode mnie, abym nawoływał do brania „lewych zwolnień” to dementuję. Nie zamierzam. Powiem więcej, nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek wziął tzw. „lewe zwolnienie:”. Choć jeżeli ktoś będzie chory lub przemęczony służbą, ponieważ brakuje nam ludzi, to pewnie na L4 pójdzie.
- Niektórzy sugerują, że zwolnienia L4 będą spowodowane właśnie protestem…
- Na pewno nie. Nie można organizować choroby tysiącom policjantów. Jeśli ktoś uda się na L4 to będzie to zapewne zasadne i będzie to miało podstawy w złym stanie zdrowia. Pamiętajmy, że obowiązkiem policjanta jest także dbanie o zdrowie. O ile jednak L4 nie jest częścią naszej akcji, to przyznam, że co chwilę trafiają do mnie wnioski, aby przestać się bawić i zradykalizować ten protest.
- To jest jakieś wyjście z sytuacji?
- Nie. Jesteśmy funkcjonariuszami policji i musimy działać zgodnie z prawem. Nie mogę narazić ludzi na konsekwencje postępowań dyscyplinarnych czy karnych.
- Wróćmy do Święta Niepodległości. Rokrocznie policja zabezpiecza Marsz Niepodległości w Warszawie. Wyobraźmy sobie, że z uwagi na zwolnienia lekarskie części funkcjonariuszy zabraknie, a dojdzie do wydarzeń wymagających interwencji. Kto za to odpowie?
- Za bezpieczeństwo obywateli odpowiada komendant główny policji i minister spraw wewnętrznych i administracji, a nie przewodniczący NSZZ Policjantów.