Dr Rafał Chwedoruk

i

Autor: East News

Rafał Chwedoruk: PO wyciągnęła wnioski z Rywingate

2012-07-25 4:00

W rocznicę przyjścia Rywina do Michnika głos politologa, dr. Rafała Chwedoruka.

"Super Express": - Mija 10 lat od wybuchu afery Rywina. Dlaczego właśnie ta sprawa zyskała tak ważne miejsce w historii polskiej polityki? Ostatecznie już w latach 90. mieliśmy w Polsce do czynienia ze znacznie większymi "przekrętami"...

Dr Rafał Chwedoruk: - Po pierwsze, aferze Rywina nadano takie znaczenie, gdyż dotyczyła polityków z obrzeży największych wówczas partii politycznych. Po drugie, zbiegła się ona ze zmianą roli mediów w polityce, która nastąpiła przy okazji wydarzeń z 11 września 2001 roku, czyli zamachu na World Trade Center. Media wykorzystały przy sprawie Rywina całe nowe wówczas instrumentarium, jakim były np. całodobowe kanały informacyjne. Po trzecie, w Polsce trwał wówczas proces nie tylko politycznego, ale również mentalnego wchodzenia do Europy Zachodniej, gdzie panować miały wyższe standardy w polityce.

- Afera hazardowa, która sięgała znacznie wyżej postawionych polityków partyjnych niż w wypadku afery Rywina i dotyczyła poważniejszych spraw, nie spotkała się już z takim rezonansem społecznym. Dlaczego?

- Pamiętajmy, że w wypadku sprawy Rywina obóz wówczas rządzący był bardzo nielubiany przez większość mediów ze względów historycznych. Stąd SLD został zepchnięty przez pozostałych w swoisty stan oblężenia. Natomiast w wypadku afery hazardowej już w samych mediach doszło do polaryzacji i konfliktu na płaszczyźnie przedstawienia całej sprawy.

- Czyli mówiąc wprost PO mogła liczyć na pewien parasol ochronny ze strony części mediów...

- Niewątpliwie pomogło to przynajmniej części osób zamieszanych w tę sprawę uratować się przed politycznym unicestwieniem.

- Ale chyba również sama postawa SLD i PO przy wyjaśnieniu tych spraw była inna...

- To prawda. SLD popełnił błąd, traktując aferę Rywina od samego początku jak kolejną "aferkę", jakich było dużo w latach 90. Uznali, że wystarczy trochę posypać głowę popiołem i cała sprawa sama się rozwiąże. Tymczasem PO w wypadku afery hazardowej postąpiła w sposób znacznie bardziej zniuansowany i umiejętnie wykorzystała atuty, które miała, w tym m.in. wspomniane już wsparcie części mediów. Po prostu Platforma odrobiła lekcję z błędów innych partii w przeszłości.

- Dziś mamy do czynienia z kolejną aferą, w której głównymi bohaterami są politycy PSL, czyli z partii koalicji rządowej. Czy ta sprawa ma szanse urosnąć do rangi afery Rywina? Albo przynajmniej coś zmienić w polskiej polityce?

- Wydaje mi się, że nie. Po pierwsze nie ma szans, by wywołała ona "szok społeczny", bo PSL to jednak mimo wszystko marginalne ugrupowanie. Na dodatek - paradoksalnie - najmniej lubiane przez wyborców swego koalicjanta (śmiech). Pamiętajmy także, że partie centrowe - a za takie uchodzić chce PSL - rzadko kiedy wzbudzają większe emocje. Sumując te wszystkie czynniki i biorąc pod uwagę samą wagę sprawy, śmiało możemy powiedzieć, że obsadzenie kilku rolniczych spółek Skarbu Państwa to raczej nie jest coś, co zelektryzowałoby ludzi i doprowadziło do rewolucji.

dr Rafał Chwedoruk

Politolog. Uniwersytet Warszawski