– Czy kara śmierci nie jest bardziej dopuszczalna dla chrześcijan, którzy wierzą w życie pozagrobowe, Miłosierdzie Boże? Dla ludzi niewierzących kara śmierci jest tak przerażająca, ponieważ po śmierci nie ma już nic. Więc zabija się człowieka ostatecznie, a przecież zawsze może dojść chociażby do pomyłki.
– Cechą wszystkich najpaskudniejszych ustrojów jest to, że jako argumentu próbuje się użyć zagrożenia pomyłką, do której zawsze może dojść. Czyli system ustawia się pod wyjątek. W „Biesach” Dostojewskiego chyba najlepiej został oddany sposób myślenia postępowców. Jeden bohaterów mówił, że nie można pozwolić na choćby jedną łzę. To argument, dzięki któremu powstają obozy, gułagi itd. Bo skoro trzeba budować świat idealny, w którym nie będzie łez, to po drodze tych łez musi się trochę polać, ale w imię szczytnej idei.
– A jaki to ma związek z karą śmierci?
– Tu zastosowano dokładnie taki mechanizm. Przecież do pomyłki dojść może zawsze. Choćbyśmy nie wiem jakie robili procedury prawa jazdy, zawsze ktoś wpadnie pod samochód i zginie. I życia mu nie przywrócimy. Nie ma tu znaczenia, czy patrzymy na sprawę metafizycznie, z punktu widzenia osoby wierzącej, czy nie. W przypadku kary śmierci zawsze może trafić się głupi sędzia, przekupiony świadek itd. Nie damy rady objąć nadzorem wszystkich lekarzy tak, by wyeliminować wypadki smiertelne w czasie leczenia. Nie znaczy to, że mamy z leczenia zrezygnować. Kara śmierci jest konieczna, żeby zachować lad społeczny i bezpieczeństwo. Jeśli jej nie ma, społeczeństwo nie jest chronione. Jeśli jest trzeba się liczyć z tym, że jakaś łza będzie.
Rafał A. Ziemkiewicz: Kara śmierci jest konieczna, nawet gdy jakaś łza popłynie
„Super Express: Zdecydowana większość badanych chce przywrócenia kary śmierci. jeśli chodzi o prawnicze elity i polityków jest dokładnie odwrotnie. Dlaczego? Rafał A. Ziemkiewicz: – Bo tzw. liberalne elity mówią, że demokracja jest najważniejsza, ale nie przyjmują do wiadomości wyroków demokratycznych wyborów, jeśli te są nie po ich myśli. Większość społeczeństwa chce kary śmierci, ale zdaniem elity niesłusznie, bo to jacyś dzicy ludzie, którzy kierują się rządzą zemsty. Tu widać różnicę między Europą a Stanami Zjednoczonymi. W USA jajogłowi mogą krzyczeć co chcą, ale gdy większość ludzi chce kary śmierci, to ona obowiązuje. Z wieloma obostrzeniami, o skazania do wykonania wyroku często mija 20 lat, ale jednak kara śmierci jest. W Europie, gdy większość ludzi chce kary śmierci, to elity uważają, że ludzie są głupi i nie należy ich woli szanować.