Radosław Sikorski

i

Autor: EPA/ANNA SZILAGYI

Dobitne słowa

Radosław Sikorski skomentował nieobecność Polski w Berlinie. "Nie jesteśmy mocarstwem"

2024-10-22 22:54

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował spotkanie niektórych światowych liderów w Berlinie, na którym jednak zabrakło przedstawiciela Polski. Jak polityk rozumie ten obrót spraw i sytuację naszego kraju na arenie międzynarodowej? Udzielił obszernych wyjaśnieni.

W piątek w Berlinie spotkali się: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Omawiali możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj "wypada z dyplomatycznej gry" w kwestii Ukrainy.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który był we wtorek gościem TVP Info, nie zgodził się z taką opinią. Jak mówił, spotkanie w Berlinie "było robione na chybcika" po tym, jak nie udał się zaplanowany na 12 października szczyt w Ramstein, gdzie z powodu huraganu nie przyjechał prezydent USA. Jak dodał, Niemcy do Berlina zaprosiły już tylko trzy mocarstwa atomowe.

- Pierwotnie planowane spotkanie miało znacznie szerszą formułę. Miał być prezydent Zełenski, mieli być Hiszpanie, Włosi i szereg innych krajów, których nie było. My nie jesteśmy mocarstwem atomowym, nie jesteśmy w G7 ani w G20. Nie jesteśmy obecni w każdym formacie, to jest rzecz normalna - podkreślił.

W jego opinii, jeśli chodzi o sprawy ukraińskie, obecność Polski podczas rozmów jest ważna.

- Wtedy zapadają lepsze decyzje. Takie formaty jak miński czy normandzki się nie sprawdzają - dodał.

Prowadząca program dopytywała, czy w Berlinie nie zostały poczynione jakieś ustalenia dotyczące rozejmu, bo zaraz po tym kanclerz Niemiec Olaf Scholz udał się do Turcji, gdzie rozmawiał z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, uważanym za pośrednika w kontaktach z Rosją. - Z tego, co wiem, dyskusję zdominował Bliski Wschód - mówił Sikorski.

Przekonywał też, że brak zaproszenia nie jest w żadnym wypadku przejawem ochłodzenia stosunków Berlin - Warszawa. Czego dowodem ma być m.in. jego dwukrotna wizyta w Niemczech w zeszłym tygodniu i spotkanie z kanclerzem Scholzem.

- Zasugerowałem mu, że socjal, którzy dostają ukraińscy uchodźcy, a który może wynieść nawet 1200 euro miesięcznie, lepiej by było dać bezpośrednio Ukrainie. Nie jest dobrze, że jest finansowy bodziec, by być w Niemczech, zamiast, dla mężczyzn - walczyć na froncie, a dla kobiet - przywracać bazę podatkową - tłumaczył szef MSZ.

Do spotkania prezydentów w stolicy Niemiec doszło po tym, gdy nie odbył się planowany na połowę października w Ramstein w Niemczech szczyt dotyczący obrony Ukrainy. Berlińskie spotkanie zorganizował kanclerz Niemiec.

W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Radosław Sikorski:

Sonda
Czy uważasz, że Radosław Sikorski sprawdziłby się jako kandydat na prezydenta?
Wieczorny Express - Marek Budzisz