Mecenas blisko ministra – gdzie przebiega granica?
Bogdan Rymanowski przypomniał doniesienia portalu Wirtualna Polska, która ujawniła, że Centrum Łukasiewicz zatrudniło adwokata Krzysztofa Czeszej-Kołosłuchackiego, członka Stowarzyszenia Ordynacka. Kiedy Rymanowski spytał, kto obecnie kieruje stowarzyszeniem, Wieczorek bez zawahania odpowiedział: „Chyba Dariusz Wieczorek”. Minister nie tylko przyznał, że zna adwokata, ale także wyraził wdzięczność za jego wsparcie przy objęciu funkcji.
Wieczorek, zapytany przez dziennikarza, czy nie widzi w tym problemu, stwierdził, że dla niego sytuacja jest zupełnie normalna. „Nie widzę absolutnie żadnego w tym zakresie problemu” – dodał, sugerując, że nie ma nic niewłaściwego w tym, że jego znajomy zajmuje się sprawami prawnymi instytucji podległych jego ministerstwu.
Sieć Łukasiewicz i kontrowersje wokół zatrudniania znajomych
Centrum Łukasiewicz, będące jednym z najważniejszych podmiotów w strukturze badań naukowych w Polsce, korzysta z usług kancelarii prawnej członka Ordynackiej – organizacji, której Wieczorek przewodzi. Jak podkreślał minister, „mecenas rzeczywiście też w tych różnych sprawach pomaga, przestrzega”. Słowa te, choć niewinne w intencji, wywołały prawdziwą burzę w mediach i sieci społecznościowej. Czy to nie jest jawny konflikt interesów? Czy prywatne znajomości mają wpływ na decyzje o zatrudnianiu prawników do obsługi publicznych instytucji?
Rymanowski nie ukrywał zdziwienia i naciskał na ministra, przypominając, że kwestie transparentności i neutralności są kluczowe w zarządzaniu publicznymi instytucjami. „Co, to jest okej?” – pytał dziennikarz, podkreślając, że sprawa budzi poważne wątpliwości.
Minister broni swoich wyborów: „Ja tu nie widzę problemu”
Dariusz Wieczorek, choć przyznał, że zna adwokata, bronił swojego stanowiska. Jego zdaniem Centrum Łukasiewicz, jak każda inna instytucja publiczna, ma prawo do korzystania z usług różnych kancelarii, a dobór współpracowników nie powinien być oceniany wyłącznie przez pryzmat znajomości. „Tam tych spraw jest naprawdę bardzo dużo” – dodał, próbując zdjąć ciężar odpowiedzialności z siebie.
Czy jednak tak otwarte przyznanie się do powiązań z osobą zatrudnioną przez instytucję publiczną nie podważa zaufania do urzędników państwowych?
Poniżej galeria zdjęć z Dariuszem Wieczorkiem. Zapraszamy!