Radek Sikorski wybrał się na swój urlop w połowie lutego. Zabrał ze sobą nie tylko żonę Anne Applebaum i dwóch synów, ale również dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. - Minister przebywał na urlopie w dniach 15-18 lutego i jak zawsze zarówno pobyt, jak i podróż opłacił ze środków prywatnych - informuje nas biuro prasowe MSZ.
Sikorski z rodziną i dwoma oficerami BOR udał się do Włoch, do jednego z kurortów narciarskich w Moenie. Jego pobyt potrwałby zapewne dłużej, gdyby nie wydarzenia na kijowskim Majdanie. - Ze względu na zaistniałą sytuację musiał przerwać urlop po zaledwie trzech dniach - potwierdza nam MSZ.
Zobacz: Monika Jaruzelska żyła w luksusach!
Czy Sikorski postąpił etycznie zabierając ze sobą ochronę na urlop? Według przepisów przysługuje mu ona 24 godziny na dobę. Ale, np. korzystająca z ochrony BOR wicepremier Elżbieta Bieńkowska wyjeżdżając na urlop do Izraela zrezygnowała z asysty oficerów Biura.
Sikorski najwyraźniej wziął więc przykład z premiera Donalda Tuska, który tegoroczny wyjazd na narty spędzał również w towarzystwie kilku rosłych BOR-owików.