Radek Sikorski zabrał ochronę BOR na urlop

2014-04-16 14:02

Jak ustalił "Super Express", podczas urlopu we Włoszech ministrowi spraw zagranicznych Radkowi Sikorskiemu towarzyszyło dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Za ich pobyt zapłacili podatnicy.

Radek Sikorski wybrał się na swój urlop w połowie lutego. Zabrał ze sobą nie tylko żonę Anne Applebaum i dwóch synów, ale również dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. - Minister przebywał na urlopie w dniach 15-18 lutego i jak zawsze zarówno pobyt, jak i podróż opłacił ze środków prywatnych - informuje nas biuro prasowe MSZ.

Sikorski z rodziną i dwoma oficerami BOR udał się do Włoch, do jednego z kurortów narciarskich w Moenie. Jego pobyt potrwałby zapewne dłużej, gdyby nie wydarzenia na kijowskim Majdanie. - Ze względu na zaistniałą sytuację musiał przerwać urlop po zaledwie trzech dniach - potwierdza nam MSZ.

Zobacz: Monika Jaruzelska żyła w luksusach!

Czy Sikorski postąpił etycznie zabierając ze sobą ochronę na urlop? Według przepisów przysługuje mu ona 24 godziny na dobę. Ale, np. korzystająca z ochrony BOR wicepremier Elżbieta Bieńkowska wyjeżdżając na urlop do Izraela zrezygnowała z asysty oficerów Biura.

Sikorski najwyraźniej wziął więc przykład z premiera Donalda Tuska, który tegoroczny wyjazd na narty spędzał również w towarzystwie kilku rosłych BOR-owików.