- Chciałbym się dowiedzieć, jakie miała wytyczne, jak wyglądały rozmowy, które poprzedzały głosowanie - wyliczał prezydent. A chodzi o unijny szczyt w sprawie imigrantów, na którym obecna była minister Teresa Piotrowska. Decyzją UE do Polski trafi 7 tys. imigrantów. Rząd uznaje to za najlepsze z możliwych rozwiązań, a prezydent i PiS - za porażkę. Andrzej Duda zaprosił w tej sprawie szefową MSW. Dlaczego nie Ewę Kopacz? - Nie uważamy za konieczne angażować w sprawę panią premier - odpowiedział prezydencki minister Krzysztof Szczerski (42 l.). Ale Piotrowska do prezydenta nie przyszła. Do ataku przeszła za to Ewa Kopacz. - To nie tylko Teresa Piotrowska uczestniczyła w unijnych negocjacjach - wypomniała, sugerując, że to ją powinien zaprosić Duda. Podkreśliła, że to nie jest dobry moment na rozgrywki polityczne i robienie w Polsce awantur. - Jeśli otoczenie pana prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, gdy polski premier będzie negocjował kompleksowy plan walki z kryzysem imigracyjnym, to wydaje mi się, że nie tędy droga - mówiła premier. Na ostrą reakcję PiS nie trzeba było długo czekać. - Liczymy na to, że standardowe spotkania prezydenta z ministrami nie będą określane mianem awantur - powiedziała Małgorzata Sadurska (40 l.), szefowa Kancelarii Prezydenta. Kto w sporze rząd - prezydent ma rację? - Prezydent ma prawo zapraszać minister na spotkanie, ale ona nie ma obowiązku z niego korzystać. Wszystko zależy od kultury politycznej zapraszanego - mówi nam prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Zobacz: 26 września kolejne manifestacje przeciw IMIGRANTOM. Protesty w całej Polsce
Polecamy: Ile Polska ma pieniędzy dla uchodźców? Wiemy, kiedy rząd ogłosi decyzję
Najlepsze wideo: tv.se.pl