Ponad tydzień temu do Duma Państwowa przyjęła większością głosów uchwałę, zgodnie z którą projekt apelu o uznanie niepodległości tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej i Donieckiej Republiki Ludowej, zgłoszony przez Komunistyczną Partię Federacji Rosyjskiej, został skierowany do prezydenta Rosji. Wczoraj, późnym popołudniem na wniosek Putina zwołano specjalną Radę Bezpieczeństwa Rosji w sprawie rozwiązania konfliktu w Donbasie. Wszyscy biorący w niej udział politycy, w tym najbliżsi współpracownicy prezydenta Rosji m.in. Dmitrij Miedwiediew. - Jeśli sytuacja wokół Donbasu będzie rozwijać się nadal tak, jak obecnie, jedynym wyjściem będzie uznanie niepodległości tych terytoriów - powiedział były premier Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Władimir Putin odmówił wczorajszej Radzie Bezpieczeństwa z przywódcami Francji i Niemiec. Jednak wcześniej rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i przekazał im, że zamierza podpisać dekret o uznaniu niepodległości dwóch „separatystycznych republik” w Donbasie. Kanclerz Scholz "potępił rosyjskie plany uznania tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa. Taki krok stałby w jawnej sprzeczności z porozumieniami mińskimi o pokojowym rozwiązaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy i byłby jednostronnym naruszeniem tych porozumień przez Rosję" - stwierdził w komunikacie rzecznik prasowy niemieckiego rządu Steffen Hebestreit.
W specjalnym orędziu do narodu Putin powiedział m.in. Ukraina nie miała wcześniej tradycji i własnej państwowości. Według Putina wykreowali ją komunistyczni liderzy. Zdaniem Putina Ukraina musiała szukać pomocy m.in. na Zachodzie, ponieważ sama nigdy nie była stabilnym państwem i nie umiała sobie radzić. Działanie Putina niweczy porozumienia mińskie, które były uważane za dotychczasową formułę pokojowych negocjacji między Moskwą a Kijowem. Zostały zawarte w 2014 i 2015 r..jako następstwo wojny w Donbasie, w celu zawieszenia broni.