Choć wojna w Ukrainie wciąż trwa, a wojska obrońców mają arcytrudne zadanie w stawianiu czoła rosyjskiemu agresorowi, na polu cyberwojny Kijów odtrąbił kolejne zwycięstwo. Jak podało ministerstwo transformacji cyfrowej, w miniony piątek sam Władimir Putin padł celem ataku.
Władimir Putin na celowniku. Dyktator musiał ulec hakerom z Ukrainy
Jak podał ukraiński resort, sukcesem zakończył się atak z zeszłego piątku, którego celem był sam kremlowski satrapa. Do tego doszło podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu, na którym przemawiał prezydent Federacji Rosyjskiej. Jego ochrona nie mogła nic wskórać w tej sprawie.
Hakerzy z Ukrainy, którzy czynnie udzielają się na froncie wojny z Rosją w sieci, odtrąbili zwycięstwo. Udało im się wpłynąć na przemówienie Władimira Putina w taki sposób, że prezydent Rosji był zmuszony przesunąć je o godzinę do przodu. Resort transformacji cyfrowej Ukrainy dumnie ogłosił, że skrócone w ten sposób spotkanie z Putinem dało się dyktatorowi we znaki.
- To zepsuło mu spotkanie z korespondentami wojennymi i zmniejszyło ilość ohydnej propagandy ze strony największego terrorysty świata - czytamy w komunikacie Ukraińców.
Poniżej galeria ze zdjęciami przedstawiającymi możliwych następców Władimira Putina
Masowa ofensywa cyberwojsk Ukrainy przyprawia Władimira Putina o ból głowy
Resort nie spoczywa jednak na laurach. W komunikacie przedstawionym w serwisie Telegram podaje bowiem, że w ramach grupy operacyjnej hakerów-ochotników współpracuje aż ćwierć miliona osób. Tylko w zeszłym tygodniu ci dokonali ponad 400 ataków, a jednym z nich był ten, który zmusił Władimira Putina do przesunięcia swojego wystąpienia.
- W minionym tygodniu nasza licząca 250 tys. hakerów-ochotników cyberarmia zaatakowała wroga ponad 400 razy - podało ministerstwo.
Warto podkreślić, że wspomniana w komunikacie armia hakerów składa się nie tylko z Ukraińców. W ataki na rosyjskie sądy i organizacje rosyjskie działające na okupowanych terytoriach Ukrainy zaangażowani są chętni z całego świata.