"Super Express": - Jak pan ocenia wypowiedź Antoniego Mężydły, który zarzucił Platformie nadużywanie władzy i zbliżanie się do granic demokracji?
Stefan Niesiołowski: - Miał prawo do takiej prywatnej oceny. Uważam jednak, że lepiej nie formułować tego publicznie. Narażamy się w ten sposób na próby skłócania posłów w partii. Zresztą w wywiadzie dla "Polska - The Times" pan Mężydło skrytykował przede wszystkim przewodniczącego Sejmowej Komisji Śledczej Mirosława Sekułę. Uważam, że było to niepotrzebne i niesprawiedliwe.
- Poseł Mężydło powiedział nawet wprost: "wstydzę się za Platformę". Czy pan także miał takie chwile, kiedy się za nią wstydził?
- Generalnie nie wstydzę się za własną partię. Czasem może się komuś zdarzyć jakaś niefortunna wypowiedź. Świadczy ona jednak o konkretnej osobie, o danym polityku, a nie o całej partii. Mimo wszystko to są incydenty.
Patrz też: Sonik: Platformą rządzi strach i uległość
- Może jednak zgadza się pan choć z częścią zarzutów Antoniego Mężydły?
- Nie zgadzam się.
- Czy nie jest pan zbyt łagodny w ocenie błędów popełnianych przez kolegów z partii? Choćby w przypadku posła Chlebowskiego, który wpędził PO w olbrzymie kłopoty.
- Ci koledzy zapłacili wysoką cenę polityczną. Na tym właśnie polega sprawne działanie Donalda Tuska, że bardzo szybko podjął właściwe decyzje w ich sprawie.
- Sytuacja w Platformie nie jest jednak aż tak dobra, jak mogłoby się wydawać. Zaczynacie być partią jednego człowieka, co upodabnia was do krytykowanego za to PiS. Jednym z wytłumaczeń decyzji Donalda Tuska o rezygnacji z ubiegania się o prezydenturę było uniknięcie groźby dezintegracji Platformy. Poza nim nie ma w PO indywidualności, które byłyby w stanie utrzymać tę partię razem?
- To porównanie jest nieuzasadnione. Jarosław Kaczyński już dawno pozbył się z PiS wszelkich indywidualności i dziś jest to partia wodzowska. Platforma wodzowska nie jest. Świadczy o tym choćby fakt, że mamy kandydatów na różne ważne stanowiska. W PiS, poza braćmi Kaczyńskimi, nie ma już silnych postaci. Wyjątkiem jest Zbigniew Ziobro, ale jego wybór oznaczałby pójście na wewnętrzną wojnę totalną. Zgadzam się jednak, że Platforma nie ma drugiego lidera tej klasy, co Donald Tusk. Jego przywództwo jest niekwestionowane i najbezpieczniejsze dla partii. Żadne inne nie cieszyłoby się takim autorytetem.
Stefan Niesiołowski
Wicemarszałek Sejmu, poseł Platformy Obywatelskiej, profesor biologii