"Cukierek albo psikus" - wołały osoby, które poprzebierane za duchy przyszły w niedzielne popołudnie przed dom Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Przybyła grupka miała ze sobą wydrążone dynie i śpioszki. Dynie zostały rozstawione przed bramą posesji prezesa PiS, a śpiochy porozwieszane na płocie. - Cukierków nie dostaniemy. Zrobimy prawdopodobnie psikusa - mówiła jedna z osób biorących udział w akcji, która była transmitowana w mediach społecznościowych Lotnej Brygady Opozycji. Dlaczego na płocie rozwieszono dziecięce śpioszki? Jak mówili przybyli przed dom Kaczyńskiego, były to "śpioszki dla śpioszka". Po chwili na miejscu pojawili się policjanci. W domu najpewniej był prezes PiS, bo widać było, że w pokoju z balonem świeciło się światło. Przyniesiony został też zegar, co najprawdopodobniej miało nawiązywać do ostatniej konferencji, w której udział brał Jarosław Kaczyński. Grupa wznosiła różne okrzyki, które z pewnością nie spodobały się prezesowi PiS.
CZTAJ>>>Takie poparcie PiS ma naprawdę! Ten SONDAŻ pokazuje wszystko