Posłanka wygrała z nowotworem, ale dopadła ją inna ciężka choroba. - Pani poseł jest poważnie chora, ale to nie jest nowotwór – zdradza nam jeden z polityków PiS.
Jak ustaliliśmy, posłowie modlili się nawet w jej intencji. - Msza święta w intencji powrotu do zdrowia pani poseł Jolanty Szczypińskiej odbyła się w czwartek rano w sejmowej kaplicy. I msze w intencji pani poseł są odprawiane również w Chojnicach, Lęborku, Słupsku, czy Miastku. Wielu ludzi modli się za panią poseł o jej powrót do zdrowia – mówi „Super Expressowi” poseł PiS Aleksander Mrówczyński (65 l.), który zastępuje chorą posłankę w gdańskim okręgu wyborczym. - Wszyscy wierzymy, że szybko wróci do nas w dobrym zdrowiu – dodaje poseł Janusz Śniadek (63 l.). W stałym kontakcie z Jolantą Szczypińską jest też Jarosław Kaczyński.
Jolanta Szczypińska kilkanaście lat temu przeszła chorobę raka szyjki macicy, a lekarze dawali jej wówczas 25 proc. szans na wyleczenie. Na szczęście przeżyła i została w międzyczasie politykiem. Kilka lat temu nowotwór znów dał o sobie znać o czym pisaliśmy w marcu 2015 roku. Wtedy posłanka PiS nie chciała nam opowiadać o swojej tragedii. Wolała skupić się na pomocy innym chorującym kobietom. Napisała do ówczesnego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza (47 l.), że Polki chorujące na raka piersi nie są leczone nowoczesnymi lekami, jak w innych krajach Europy. - Wiem, co one czują, bo sama walczę z chorobą i doskonale wiem, jaki to jest wielki problem. Ich dramat odbieram bardzo osobiście - przyznała nam wtedy Jolanta Szczypińska.