Donald Trump odwiedzi Polskę

i

Autor: Filickr, Fot. Gage Skidmore, 2011 Donald Trump odwiedzi Polskę

Przyciągajmy dzieci Polonii do Polski

2019-09-10 6:54

Pomimo tych podziałów Polonia mówi o nim raczej dobrze. Tak pod względem gospodarki jak i polityki. Kontakty polsko-amerykańskie się poprawiły. Może są pewne niedostatki w polityce historycznej, ale podoba się np. to stałe zwiększanie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Wolałbym oczywiście, żeby były stałe bazy USA nad Wisłą, ale nie wszystko naraz. Trzeba jednak oddać, że jeszcze przed Trumpem była już widoczna ta zmiana pod wpływem polityki rosyjskiej - powiedział Jacek Szklarski, Smolensk Disaster Commemoration Comitee.

„Super Express”: - Wśród Polonii Amerykańskiej było rozczarowanie, że Donald Trump nie pojawił się w Polsce w rocznicę 1 września? Wybrał walkę o głosy na Florydzie, a o głosy Polonii niekoniecznie...

Jacek Szklarski: - Trochę rozczarowania było. Polacy w Stanach, tak jak i w kraju, są bardzo podzieleni na tle politycznym.

Tak jak w Polsce?

Może nawet bardziej! Są więc też rozczarowani, choć wielu uważa, że on jest jednak prezydentem USA. I skoro obiecywał w kampanii, że „America First” to w każdej sytuacji musi tak postępować.

Polonia go poprze?

Pomimo tych podziałów Polonia mówi o nim raczej dobrze. Tak pod względem gospodarki jak i polityki. Kontakty polsko-amerykańskie się poprawiły. Może są pewne niedostatki w polityce historycznej, ale podoba się np. to stałe zwiększanie obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Wolałbym oczywiście, żeby były stałe bazy USA nad Wisłą, ale nie wszystko naraz. Trzeba jednak oddać, że jeszcze przed Trumpem była już widoczna ta zmiana pod wpływem polityki rosyjskiej.

Wspomniał pan o podziałach wśród Polonii…

PiS, KOD, PO, Konfederacja. W poprzek rodzin. Nie powinno to dziwić, ale szkoda, że nie jesteśmy walcem, który jest w stanie zlikwidować różne przeszkody na polskiej racji stanu. Mam wrażenie, że zbyt wiele osób myśli o tym, co Polska może zrobić dla Polonii, a nie odwrotnie. Przez to Polska właściwie do niedawna nie miała żadnego lobbingu w USA. Może oprócz Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej. Oni byli aktywni, łączyli ludzi przy różnych akcjach.

Po 30 latach niepodległej Polski uda się wreszcie odwiedzać rodziny bez wystawania w kolejkach po wizę?

Z tego co wiem już spełniamy kryterium, nie ma żadnego problemu z odmowami. Na 90 proc. od przyszłego roku wizy już nie powinny obowiązywać. Nie powiedziałbym, żeby Stany były jeszcze dziś celem emigracji zarobkowej. Po otwarciu granic UE to zdecydowana mniejszość. Widzę też olbrzymią szansę w tym, żeby Polska przyciągała dzieci Polonii Amerykańskiej na studia w kraju. W Stanach koszt uczelni wyższych jest horrendalny. W Polsce można studiować po angielsku, to mogłoby też przyciągnąć ich rodziców, a nawet dziadków. Z ich pieniędzmi, emeryturami.

Wasza organizacja zajmuje się upamiętnianiem zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej…

Tak. W Polsce ludzie nie mają pojęcia jak wielu Amerykanów nie wie, że zbrodni w Katyniu dokonali Rosjanie, a nie Niemcy. Zdumiewające, ale wciąż częste. Kiedy pojawił się pomysł usunięcia pomnika katyńskiego, jednego z najpiękniejszych, polskich pomników, to na chwilę nas zjednoczyło. Powinno jednoczyć nadal. Choć tam w okolicy mieszka akurat wielu Rosjan i ten pomnik ich boli...

W Polsce sprawa katastrofy smoleńskiej zeszła trochę na dalszy plan. Nie ma zniecierpliwienia, że sprawa miała być wyjaśniona, a nieco się ją odpuszcza?

Jest raczej takie przekonanie, że do tego potrzeba jeszcze czasu, a Rosjanie będą zawsze robili wszystko, żeby wyjaśnienie tego opóźnić, utrudnić. Nie ma pretensji o to, że już nie ma miesięcznic, marszów.

Rozmawiał Mirosław Skowron