Do wypomnienia premierowi błędu językowego Anna Zalewska zobowiązała się we wtorek 25 września w studiu Radia RMF FM, w czasie rozmowy z Robertem Mazurkiem. Dziennikarz żartował, że premier mówiący „półtorej roku” powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Zalewska obiecała, jednocześnie usprawiedliwiając rażący błąd językowy swojego przełożonego, że wypomni premierowi pomyłkę, zwłaszcza, że jest polonistką.
Nikt jednak nie spodziewał się, że minister edukacji narodowej zrobi to publicznie, pod okiem kamer, w najmniej stosownym momencie, czyli podczas przywitania z ministrami przed posiedzeniem Rządu.
Premier Mateusz Morawiecki popełnił błąd językowy podczas agitacji wyborczej 16 września w Świebodzinie, w zdaniu krytykującym rząd Platformy i PSL: „Przez osiem lat wydali pięć miliardów na drogi lokalne. To tyle, ile my wydajemy w ciągu jednego do półtorej roku” - wypalił. Podając premierowi rękę minister Zalewska powiedziała, co zarejestrowały kamery: „Przypominam panu premierowi, ale pan premier się nie obrazi, że nie mówi się „półtorej roku”, tylko „półtora roku”. Grymas na twarzy Morawieckiego ani drgnął. Premier bez słowa kontynuował powitanie ministrów.
-”I zwróciłaś się przy tych? Przy kamerach?” - dopytywała potem minister Annę Zalewską minister Elżbieta Rafalska.