Łukasz Warzecha pisze, że usługi nie powinny być miejscem indoktrynacji. "Od firmy taksówkowej oczekujemy, że będzie należycie wykonywać swoje usługi, a nie zajmować się indoktrynacją klientów" - stwierdza Łukasz Warzecha. Zwraca też uwagę, że dla biznesu wspieranie osób LGBT raczej nie okaże się korzystne. "Niezmiernie trudno mi natomiast wyobrazić sobie, że czyjąkolwiek pierwszą myślą w razie konieczności skorzystania z taksówki będzie: „A która najbardziej wspiera tęczowych?”. Jestem za to pewien, że bardzo skutecznie zrazi to wielu dotychczasowych klientów" - zauważa Łukasz Warzecha. Wam podróż taksówką takiej firmy by przeszkadzała? Koniecznie napiszcie co myślicie!
Gejówka zamiast taksówki
Jedna z korporacji taksówkowych – nie będę pisał, która, bo za reklamę mi nie zapłacili, a nawet, jakby chcieli, to bym ich posłał na bambus – postanowiła zająć się edukowaniem ciemnego ludu polskiego z tolerancji wobec LGBTQWERTY. W związku z tym zmienili sobie logo na tęczowe i na swoich mediach społecznościowych zaczęli publikować historyjki z dziejów ruchu homoseksualnego.
Reakcja odbiorców była mieszana. Część się zachwyciła – wiadomo, młodzi, wykształceni, z dużych ośrodków – część zaś deklarowała, że odinstalowuje aplikację korporacji i nie będzie korzystać z jej usług. Na niektóre tego typu wpisy firma odpowiadała, czyniąc to w tonie wyższości i lekceważenia: „Hej, wróć do nas, kiedy zrozumiesz, czym jest równość”. Coś w stylu Jasia Kapeli (może to on złapał fuchę?).
Co do komercyjnej skuteczności tego posunięcia mam wątpliwości. Tzw. społeczność oznaczana wieloma literkami to mocno ograniczona liczebnie grupa, która zresztą woli rowerki niż taksówki. Wątpię też, żeby do tej korporacji ruszyli masowo wielbiciele postępu. Kto z niej już korzysta, będzie korzystał nadal. Niektórzy może z wewnętrzną satysfakcją, że w ten sposób wspierają firmę, która popiera jedynie słuszną linię. Niezmiernie trudno mi natomiast wyobrazić sobie, że czyjąkolwiek pierwszą myślą w razie konieczności skorzystania z taksówki będzie: „A która najbardziej wspiera tęczowych?”.
Jestem za to pewien, że bardzo skutecznie zrazi to wielu dotychczasowych klientów. Rezygnacja z jednego przewoźnika przy dużej konkurencji nie jest problemem. Najbardziej jestem ciekaw, czy jeżdżący dla tej korporacji taksówkarze wiedzą, że działają teraz pod tęczową flagą.
W wielu wpisach powtarzała się ta sama kwestia: od firmy taksówkowej oczekujemy, że będzie należycie wykonywać swoje usługi, a nie zajmować się indoktrynacją klientów. Firma odpowiadała, że to żadna indoktrynacja, tylko równość i tolerancja. To oczywiście klasyczne odwracanie kota ogonem. Tolerancjonizm stał się dawno ideologią, a prawdziwie tolerancyjna firma nie krzyczy na prawo i lewo „jesteśmy tolerancyjni”, tylko po prostu dba o odpowiedni poziom usług i o to, żeby jej kierowcy nikogo nie traktowali źle.
Sądzę jednak, że przede wszystkim każdego rozsądnego człowieka odrzuca natarczywe doklejanie ideologicznych pouczeń – jakiejkolwiek barwy – do działalności kompletnie z tym niezwiązanej. Klient korporacji taksówkowej chce po prostu dojechać sprawnie z A do B za możliwie niską cenę. I tym powinna się korporacja taksówkowa zajmować. Ona nie jest od tego, żeby prawić kazania o prawach gejów ani od tego, żeby nauczać nas o żywotach świętych.
Szczęśliwie mamy wciąż konkurencję, więc jeśli nie chcą państwo brać w pakiecie jazdy taksówką i kazania o tolerancjonizmie – polecam inne korporacje.