Czy WOŚP przetrwa bez Jerzego Owsiaka? - takie pytanie zadają sobie ci, dla których nie ma Orkiestry bez jej twórcy. Jerzy Owsiak ogłosił swoją decyzję nagle, tak jak nagła była tragiczna śmierć prezydenta Pawła Adamowicza, który w niedzielę zbierał pieniądze na WOŚP, a wieczorem stanął na scenie w Gdańsku, gdzie odbywał się finał całej imprezy. Tuż przed godz. 20 Adamowicza zaatakował nożownik, który śmiertelnie pchnął go trzykrotnie nożem.
- Uważam, że stała się rzecz okrutna, zła przy organizacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Biorę na siebie odpowiedzialność za to – powiedział Jerzy Owsiak i zaznaczył, że znajduje się w rozsypce. - Dotknęło mnie to nieprawdopodobnie – stwierdził.
Dzień wcześniej ogłosił, że rezygnuje. - Nie będąc już szefem fundacji, dalej będę dla niej pracował (...), ale już nie będę podejmował żadnych decyzji – rzucił.
Ale wiele osób nie mogąc pogodzić się z odejściem Owsiaka, zaczęło go namawiać do powrotu. Internauci stworzyli akcję „murem za Owsiakiem”, a wiele postaci życia publicznego, jak m.in. Anna Dymna (68 l.), czy Janina Ochojska (64 l.) publicznie prosi o powrót twórcy WOŚP na fotel prezesa. „Jurek, nie odchodź! WOŚP Cię potrzebuje. Polska Cię potrzebuje. Potrzebujemy Cię my” - napisano z kolei w petycji do byłego (na razie?...) szefa WOŚP, pod którą podpisało się prawie 300 tys. osób.
Czy jest szansa, żeby Owsiak zmienił decyzję? - Fundacja funkcjonuje i będzie funkcjonowała jeszcze lepiej – odpowiadał wymijająco dziennikarzom.