Sławomir Nowak

i

Autor: Sebastian Wielechowski Sławomir Nowak

Są kolejne zarzuty dla Nowaka. Areszt mocno go zmienił

2020-10-02 17:23

W piątkowy poranek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie przywieziony został Sławomir Nowak (46 l.). Śledczy maglowali go przez 1,5 godz. Usłyszał także nowe zarzuty. Dawny „złoty chłopiec Platformy Obywatelskiej” w niczym nie przypominał siebie sprzed lat.

Nowak miał w piątek usłyszeć zarzuty korupcyjne, dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi za pośrednictwem Leszka K. oraz od byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem "osoby trzeciej". Takie informacje, powołując się na osoby zbliżone do śledztwa, podała Polska Agencja Prasowa.

Nowak, w czasach gdy był ministrem transportu i szefem gabinetu Donalda Tuska (63 l.), przyzwyczaił nas do swojego nienagannego wizerunku. Zawsze dbał o swój wizerunek i publicznie pokazywał się w starannie wyprasowanej koszuli, eleganckiej marynarce, z misternie ułożoną fryzurą. Wczoraj, gdy dowieziono go z aresztu na Białołęce, można było go nie rozpoznać! Z samochodu wysiadł przedwcześnie posiwiały mężczyzna, w obwisłych spodniach, rozchełstanej kurtce moro i czapce z daszkiem. Przesłuchanie trwało przez ok. 1,5 godz. 

Sławomir Nowak został zatrzymany w lipcu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wraz z nim agenci biura zatrzymali byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. (53 l.) i biznesmena Jacka P. Nowak usłyszał zarzuty czerpania korzyści z korupcji. Miały one dotyczyć jego pracy na Ukrainie, kiedy kierował ukraińską państwową agencją budującą drogi. W ubiegłym tygodniu CBA zatrzymało także byłego prezesa Orlenu i wiceprezesa Polskiej Grupy Energetycznej, którzy mieli wręczać Nowakowi łapówki za umieszczenie ich we władzach państwowych spółek.

W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zastosował wobec Wojciecha T. tymczasowy areszt warunkowy. Może opuścić go po wpłaceniu 200 tysięcy złotych. Dwaj pozostali zatrzymani wpłacili kaucję (jeden 200 drugi 500 tys. zł) i obecnie przebywają na wolności. Objęto ich policyjnym dozorem i mają zakaz kontaktowania się ze sobą oraz pracownikami spółek, z którymi byli związani.

Express Biedrzyckiej - Joanna Scheuring-Wielgus: Po nominacji Czarnka czuję się jakby ktoś dał mi z plaskacza