Leszek Miller

i

Autor: Marcin Smulczyński / Super Express Leszek Miller

Ucieczka zdrajcy Szmydta

Prześwietlić Ziobrystów. Nawet za cenę ich rozwiązania - pisze Leszek Miller

2024-05-08 4:57

Skrupulatnym śledztwem objęci powinni być także wszyscy politycy Suwerennej Polski, którzy byli jego politycznym zapleczem. Jeśli w konsekwencji miałoby to prowadzić do rozwiązania tej partii, to trudno, jakoś przeżyjemy. Co więcej – w świetle faktów, które wychodzą na jaw, także każdy obywatel powinien sam zastanowić się, w co się wdał popierając PiS i Ziobrę. Zwłaszcza teraz na kilka dni przed PiS-owskim marszem protestu przeciwko UE - pisze w felietonie dla "Super Expressu" Leszek Miller.

Smutek tajniaków

Ledwie minęła noc od ogłoszenia ucieczki Tomasza Szmydta na Białoruś, a już służby specjalne pochwaliły się niebywałym osiągnięciem. W katowickiej sali, w której miał obradować rząd, dzielne zuchy wykryły stare urządzenie, które „mogło służyć” do podsłuchu! Na szczęście, premier nie dał się chyba nabrać na ten „sukces”. Za to sprawę Szmydta traktuje poważnie.

Tomasz Szmydt był sędzią, który współtworzył w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości tzw. Antykastę niszczącą sędziów niezgadzających się z reformą sądownictwa a la Ziobro. Współtworzył też niesławną, niekonstytucyjną NeoKRS, która skonfliktowała nas z Unią. Zaciekły, zoologiczny wręcz opór Ziobry przed włączaniem Polski w europejski system prawny był przyczyną ogromnych strat prestiżowych i finansowych, jakie Ziobro i jego ludzie zadali Polsce jako członkowi UE. Ich postawa służyła za to celom Rosji – rozbiciu jedności UE i uczynieniu z Polski wariata, który z pianą na ustach demoluje unijne prawo i obyczaje.

Szmydt dochrapał się w końcu godności sędziego w warszawskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, gdzie m.in. decydował o dostępie do informacji tajnych ważnych dla państwa osób - także wojskowych, także służących w strukturach NATO lub ściśle z nimi współpracujących. Miał o tych ludziach wszystkie informacje. To niestety może oznaczać, że każdy z nich wyłożony został jak na talerzu służbom białoruskim (a więc praktycznie także rosyjskim). To ma swoje konsekwencje.

Wszyscy, którzy na mocy orzeczenia Szmydta zajęli wyznaczone stanowiska – powtarzam wszyscy – powinni zostać poddani skrupulatnym badaniom, łącznie z odsunięciem (przynajmniej na jakiś czas) od pełnionych obowiązków. Bez tego nigdy nie będziemy mieli pewności, czy któryś, dzięki dossier dostarczonemu przez Szmydta, nie został zwerbowany przez białorusko-rosyjskie służby. Skrupulatnym śledztwem objęci powinni być także wszyscy politycy Suwerennej Polski, którzy byli jego politycznym zapleczem. Jeśli w konsekwencji miałoby to prowadzić do rozwiązania tej partii, to trudno, jakoś przeżyjemy. Co więcej – w świetle faktów, które wychodzą na jaw, także każdy obywatel powinien sam zastanowić się, w co się wdał popierając PiS i Ziobrę. Zwłaszcza teraz na kilka dni przed PiS-owskim marszem protestu przeciwko UE. Na koniec słowo do służb specjalnych, które zapewne liżą teraz rany zadane przez Szmydta i zastanawiają się jak zachować twarz: w służbach mundurowych (łącznie z tajnymi) działa 550 kapelanów. Może któryś wymodli jakieś zlitowanie?