Wiadomo, że podczas kampanii wyborczych politycy lekko nie mają. Szczególnie liderzy - tacy jak Jarosław Kaczyński. Dawid Krawczyk obserwował to wszystko w bliska i opisał w książce "Cyrk Polski". Co nieco opowiedział także w "Gazecie Wyborczej". Najciekawszy jest fragment dotyczący właśnie prezesa PiS i jedzenia. Okazało się, że Jarosław Kaczyński podczas jednej z wizyt w terenie chyba nieco przeholował. - Na jednym pikniku wszędzie go karmili, stoisko za stoiskiem, widziałem jego półprzytomny wzrok. Potem musiała się odbyć jakaś poważna rozmowa ze sztabowcami, bo na kolejnych imprezach od razu prosił, by mu pakować na wynos - zdradził pisarz. - Więc niezależnie od poglądów starajmy się zrozumieć polityków, którzy są zobowiązani. Zupełnie jak my, gdy jedziemy do rodzin, ciotek, babci do zjedzenia wszystkiego, co przygotowali - zaapelował Krawczyk.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Kaczyńska nagle przekazała ważne słowa stryja! Prezes PiS w końcu powiedział o rodzinie
Autor "Cyrku Polskiego" podczas swoich obserwacji doszedł także do wniosku, że wiejskie kobiety nie mają kompleksów. Dawid Krawczyk stwierdził, że widział "dumne wiejskie baby, które nie zamierzają nikogo przepraszać i tłumaczyć się z tego, jak żyją". - Mówią: tak wygląda polska wieś, to mi się podoba i to do mnie przyjeżdża Jarosław Kaczyński - dodał pisarz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".