- Będzie problem z personelem. I z miejscami w szpitalach, które są dramatycznie przepełnione – mówi nam prof. Włodzimierz Gut (68 l.). - Będziemy musieli ściągać ludzi z krajów, gdzie pensje są niższe, i którzy nie będą bali się do nas przyjechać – przekonuje wirusolog. To oznacza, że wkrótce mogą nas leczyć m.in. lekarze z Ukrainy. Jest tylko jeden haczyk. - Może się bowiem pojawić problem z nostryfikacjami ich dyplomów – wskazuje nasz ekspert.
Prof. Gut przekonuje, że jeśli epidemii nie uda się zatrzymać, to część ludzi, z łagodniejszym przebiegiem choroby będzie musiała trafiać do izolacji specjalistycznej, z większym zaopatrzeniem medycznym i większymi potrzebami dotyczącymi personelu.
ZOBACZ TEŻ: Andrzej Duda ma koronawirusa. Specjalne miejsce w szpitalu