Piotr Uściński

i

Autor: MRiT Piotr Uściński odpowiada w Ministerstwie Rozwoju i Technologii za budownictwo

Co za bezczelność!

Przepis tłustego pisowskiego kota na dobrobyt: wyjedź i zasuwaj więcej - komentuje Tomasz Walczak

2023-09-22 11:23

Słucham sobie wywiadu wiceministra rozwoju i technologii Piotra Uścińskiego dla Wirtualnej Polski, w którym pada pytanie, co ma robić mieszkający w Warszawie nauczyciel, który zarabia niewiele ponad 3000 zł, a wynajęcie kawalerki kosztuje 2300 zł. Odpowiedź przywołała ducha późnego Bronisława Komorowskiego - komentuje dziennikarz "Super Expressu" Tomasz Walczak.

Dobre rady pisowskiego mandaryna

Jestem człowiekiem starej daty, a więc i zwolennikiem sprawdzonych rozwiązań. Na przykład jeśli jakaś grupa społeczna zarabia marne grosze i ledwo wiąże koniec z końcem, należy się jej solidna podwyżka. Oczekuję, że rządzący politycy o to zadbają. Jeśli nie potrafią pora zabierać swoje manatki i przeprowadzić się do opozycji. Najwyraźniej w tej fazie jest dziś PiS.

Słucham sobie wywiadu wiceministra rozwoju i technologii Piotra Uścińskiego dla Wirtualnej Polski, w którym pada pytanie, co ma robić mieszkający w Warszawie nauczyciel, który zarabia niewiele ponad 3000 zł, a wynajęcie kawalerki kosztuje 2300 zł. Odpowiedź przywołała ducha późnego Bronisława Komorowskiego, który utopił swoją reelekcję m.in. cenną radą dla młodych ludzi, którym źle się żyje nad Wisłą. Były prezydent proponował, by zmienić pracę i wziąć kredyt. Pan Uściński ma równie bezczelną radę: nauczycielu, weź nadgodziny, a w ogóle to lepiej poszukaj roboty poza Warszawą. O podwyżce skandalicznie niskich pensji dla nauczycieli ani słowa.

Tak wygląda po ośmiu latach pisowska wersja dobrobytu: chcesz żyć godnie, zasuwaj więcej. W świecie, w którym coraz częściej dyskutuje się o skróceniu czasu pracy, stosunki pracy a la PiS pachną wyzyskiem. I nie proponuje tego jakiś krwiożerczy kapitalista, ale minister rządu, który o zatrudnienie pracujących dla państwa dba. Minister rządu, który chce udawać najbardziej prospołeczną ekipę III RP.

Kiedy jest się jednak pisowskim mandarynem, przyzwyczajony do ciepłej poselskiej i ministerialnej posadki, który od ośmiu lat nie splamił się uczciwą pracą, łatwo nie rozumieć problemów, z którymi zmagają się na co dzień zwykli ludzie. Pan Uściński może więc nawet nie wiedzieć, że pensje wielu nauczycieli są niewiele wyższe od pensji minimalne. Że bycie nauczycielem to luksus, na który nie każdy sobie może pozwolić. Gorzka refleksja pewnej nauczycielki mówi wszystko: gdyby nie to, że mój mąż dobrze zarabia, nie mogłabym sobie pozwolić na takie hobby jak praca w szkole. Nie każdego na takie hobby stać. Ludzie odchodzą więc z zawodu nauczyciela, bo szybko znajdą lepiej płatną pracę.

Kogo to jednak w rządzie obchodzi, skoro, jak premiera Morawieckiego, stać ich na wysłanie swoich dzieci do prywatnych szkół, gdzie nauczycieli nie brakuje, a braki kadrowe, obniżający się poziom nauczania i mniejsze szanse życiowe uczniów publicznej szkoły to problem pospólstwa, a nie jaśniepaństwa z PiS.

Bartłomiej Sienkiewicz: Policja jest skażona genem autorytaryzmu
Sonda
Czy chciałbyś/chciałabyś, żeby PiS wygrał trzeci raz z rzędu wybory?