Przemysław Wipler: Platforma to kolejne podatki

2011-09-22 22:16

"Super Express": - Ekonomiści chwalą program PiS za ułatwienia dla przedsiębiorców i ograniczenie biurokracji. Plan naprawy finansów publicznych ocenili jednak jako mętny i ogólnikowy. Przemysław Wipler: - Nasze ustawy podatkowe uszczelnią system finansów publicznych. Obecnie z samych towarów akcyzowych (alkohol czy papierosy) budżet traci rocznie 6 mld zł przez przemyt i niedowład państwa. System podatkowy jest dziurawy jak ser. Na koniec ten, kto ma odpowiednio duże przychody, ucieka "podatkowo" z Polski, pozostając fizycznie w kraju. Co robi rząd? Sięga do kieszeni tych, którzy na Cypr nie wyjadą na pewno - podnosi podatek od konsumpcji VAT.

- A co robi prezes PiS? Proponuje tajemniczy jeden podatek dochodowy w miejsce "gigantycznego zamieszania" w PIT, CIT i VAT.

- To nie jest tajemnicze, lecz dziecinnie proste. Polski system podatkowy powstawał jako zbieranina tysięcy przepisów. Radykalnie zredukujemy ich ilość tak, by obywatel czytając ustawę, mógł powiedzieć "wiem, co robić". Chcemy zniesienia odrębnych definicji tego, co jest przychodem, a co kosztem. Obecny system podatkowy jest niesprawiedliwy, bo faworyzuje dużych przedsiębiorców, inaczej traktuje firmy duże i małe.

- Jak chcecie wprowadzić podatek bankowy, żeby banki nie przerzucały obciążeń na klientów?

- Dania wprowadziła podatek bankowy tak, że nie wpłynęło to źle na koszt usług finansowych. W Polsce będzie łatwiej, bo banki średnio na tych samych produktach zarabiają więcej niż w Danii. I mają więcej do podziału z fiskusem.

- Jakie zmiany PiS proponuje po stronie wydatkowej?

- Deregulacja działalności gospodarczej to istotne zmniejszenie kosztów. Redukcja inspekcji państwowych z 15 do 6 oznacza nie tylko poprawę ich funkcjonowania, ale oszczędności. Scentralizujemy wydatki ministerstw, co da kilka miliardów oszczędności. Jesteśmy daleko od nośnych, medialnych decyzji premiera, który ogłasza, że obcina o 10 proc. zatrudnienie w administracji, po czym wszystko jest po staremu.

- PiS chce łatać dziurę budżetową 40-proc. podatkiem od wydobycia gazu łupkowego. Nie za wcześnie na takie deklaracje?

- Koncerny wciąż nie wiedzą, jaki podatek od wydobycia będzie ostatecznie chciało państwo polskie. W czerwcu rząd wprowadził nowe prawo geologiczne i górnicze. Teraz mamy być już nie Irlandią, ale drugą Norwegią, gdzie emerytury są finansowane z wpływów z gazu łupkowego. Nawet gdybyśmy się całkowicie uniezależnili gazowo od Rosji i korzystali tylko z naszego gazu, to przy poziomie uchwalonych przez rząd opłat do budżetu wpłynęłoby... tylko 70 mln złotych! To pół promila wydatków na emerytury.

- Wierzy pan ministrowi Rostowskiemu, że w ciągu dwóch lat zaoszczędzi 80 mld zł?

- Tak samo jak wierzyłem w drogi i autostrady na EURO 2012. Gdyby na nieszczęście dla nas wszystkich pan minister miałby dalej rządzić polskimi finansami, to jedną z pierwszych rzeczy, które zrobi, to zaserwuje nam eskalację nowych podatków.

Przemysław Wipler

Kandydat PiS, prezes Fundacji Republikańskiej

Nasi Partnerzy polecają