Przykro patrzeć na osobę miotającą się, histeryczną, którą stanowisko, jakie dostała, zdecydowanie przerasta. Bo jak ocenić nagłe dymisje ministrów, przy jednoczesnym uznaniu, że są oni ofiarami afery podsłuchowej. Po pierwsze - słowa o ofiarach obrażają inteligencję Polaków. Bo, niezależnie od tego, kto i w jakim celu upublicznia nagrania i akta prokuratury, wypowiedzi z taśm są autentyczne. Żaden ruski agent nie kazał Sławomirowi Nowakowi zabiegać o umorzenie sprawy podatkowej żony. Żadna niecna hydra ani żadna inna stonoga nie kazała politykom mówić o sprzedawaniu firm po zaniżonej cenie, składać propozycji drukowania pustych pieniędzy w celu wygrania wyborów. Nikt nie kazał zapowiadać zajeb... opozycji. Słowa o ch... d... kamieni kupie i szukaniu bata na przedsiębiorców naprawdę padły. Premier, mówiąc, że ministrowie są ofiarami, albo robi sobie z nas jaja, albo całkowicie oderwała się od rzeczywistości. Dlatego z jednej strony mamy serię dymisji i pozory zdecydowanego działania, z drugiej - natychmiastowe wybielanie skompromitowanych polityków. I to w sytuacji, gdy Polacy potrzebują jasnego przekazu, że dla pewnych spraw pobłażania być nie może. Premier daje przekaz dokładnie odwrotny - zwalnia ministrów nie dlatego, że narozrabiali, ale dlatego, że, bidule, dali się złapać. To niejedyny przykład "odlotu" szefowej rządu. Dość wspomnieć słowa po objęciu urzędowania, że jej rząd będzie służył dobru Platformy Obywatelskiej. Czy po porażce wyborczej Bronisława Komorowskiego propozycja zatrudniania internetowych trolli do walki z opozycją. Nie, panowie i panie z PO! To nie wredna opozycja, nie nieprzychylne media, ale wasza arogancja i fatalne rządy sprawiają, że kroczycie ku upadkowi. W dużej mierze obciąża to premier Ewę Kopacz. Mimo to żal jej. Bo ten, który jest najbardziej za wszystkie te lata odpowiedzialny, spadł na cztery łapy, na intratne stanowisko w Brukseli. Ewie Kopacz przypadła po prostu rola zderzaka króla Europy Donalda Tuska.
Przemysław Harczuk: Zderzak króla Europy
2015-06-12
4:00
Nigdy nie myślałem, że to napiszę, ale... po ludzku żal mi premier Ewy Kopacz. Nie, nie dlatego, że uważam ją za dobrego premiera. Szefem rządu jest w mojej ocenie fatalnym. Nie żal mi jej też jako polityka, bo Ewa Kopacz politykiem jest, delikatnie mówiąc, kiepskim. Współczucie wywołuje coś innego.