Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk komentuje: Zieleniecki wie, jak cię zniszczyć!

2015-12-05 3:00

W cieniu żenującej walki o Trybunał Konstytucyjny padła propozycja, która - gdyby została zrealizowana - miałaby dla Polaków skutki znacznie poważniejsze niż konflikt konstytucyjny. Oto Marcin Zieleniecki, profesor, zarazem nowy wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, zaproponował rozwiązania, których realizacja wykończyłaby w błyskawicznym tempie polskie rodziny, zwiększyła bezrobocie, wreszcie wielu z nas uczyniła klientami pomocy społecznej.

O co chodzi? Ano szacowny wiceminister zaproponował objęcie składkami ZUS wszystkich umów zawieranych przez przedsiębiorców. Jak ktoś ma firmę i płaci ponad tysiaka składki emerytalnej, a jednocześnie na przykład pracuje w drugiej pracy na umowie o dzieło, to i od tej umowy musiałby zapłacić dodatkową składkę, a jak jeszcze - o zgrozo! - ma umowę-zlecenie w trzeciej firmie, to i od tego musiałby ZUS zapłacić. Co więcej - projekt Marcina Zielenieckiego zakładał, że składki na ZUS trzeba by płacić nie zryczałtowane (co jest i tak ogromnym obciążeniem dla drobnych firm), ale od przychodu (tak, tak, nie zysku, ale przychodu). Czyli jak rozumiem, nawet gdy ktoś handluje na straganie i przychód jakiś tam ma, ale większość musi przeznaczyć na towar, to teraz jeszcze musiałby zapłacić dodatkowy haracz. Polityka społeczna, prorodzinna, wyrównywanie różnic społecznych? Bądźmy poważni! Skutek takiej polityki odczuliby wszyscy - przede wszystkim nie jacyś bogacze, ale właśnie panie Basie, Ewy, Zofie, prowadzące swoje stragany czy zakłady usługowe i ledwie wiążące koniec z końcem. Pomoc dla pracowników? Może i tak, ale najpierw ktoś musiałby dać im pracę, bo po upadku setek tysięcy drobnych firm ich pracownicy trafiliby do pośredniaka. Wspólnie z niedawnymi pracodawcami. Coś pozytywnego? Ano to, że minister Elżbieta Rafalska następnego dnia stwierdziła, że pomysły Zielenieckiego są jego prywatną opinią, a nie programem rządu. Jednak właśnie takie pomysły mogą w przyszłości mieć realny wpływ na życie nasze i naszych rodzin. Trybunał? To walka partyjna, prędzej czy później dojdzie tu do kompromisu, być może zmiany konstytucji. Z nędzy, na jaką skazać chciałby nas pan Zieleniecki, moglibyśmy nie wyjść w ogóle.

Zobacz także: Joanna Mucha: "Podatki będą dramatycznie proste". Ale posłanka PO nie umie ich wyjaśnić