Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk, dziennikarz działu Opinie: Kompromitacja gwiazdy TVN

2015-05-22 0:45

Jeśli debata musi być jatką, między dwoma kandydatami, to może w ogóle zrezygnować z udziału w niej moderatorów? Może oddać głosy sztabom i politykom, którzy będą pytania zadawać sobie wzajemnie?  Może byłoby jeszcze ostrzej. Ale przynajmniej uczciwiej.

Nie, nie będę oceniać tego, kto wygrał, a kto przegrał debatę prezydencką. Skończyła się raczej remisem, a i tak - w mojej opinii - nie będzie miała znaczenia dla wyniku wyborów prezydenckich. Wiem natomiast, kto debatę przegrał. Przegrał TVN. Za sprawą zachowania swojej gwiazdy, Moniki Olejnik.

W pierwszej części debaty odnieść można było wrażenie, że walczy nie Andrzej Duda z Bronisławem Komorowskim, ale prezydent wspólnie z gwiazdą TVN usiłują "zmasakrować" konkurenta. Duda w tej części wybrnął, ale ciosy poniżej pasa jak personalna wrzutka prezydenta o teściu, zrobiły fatalne wrażenie. Szczególnie po programie Tomasza Lisa, w którym obrażano córkę kandydata. Jeszcze gorsze wrażenie zrobiła tendencyjność Olejnik. Szczególnie w temacie Smoleńska. "Andrzej Duda uważa, że doszło do wybuchu" - zadała pytanie prezydentowi. Problem w tym, że nic takiego z ust Andrzeja Dudy w debacie nie padło. Przeciwnie - kandydat wyraźnie zaznaczył, że nie podejmuje się ferować wyroków. Że jako prawnik czeka na dowody, które znajdują sie w Rosji. To fakt. Olejnik za stosowne uznała powiedzieć co innego.

To nie pierwsza wpadka tej dziennikarki. Potrafiła już wychodzić ze studia Radia Zet, bo nie spodobały jej się argumenty rozmówcy. Tym bardziej, nie należało brać jej do takiej debaty. Tendencyjne zachowanie Olejnik obciąża organizatora debaty, czyli TVN.

Jeśli debata musi być jatką, między dwoma kandydatami, to może w ogóle zrezygnować z udziału w niej moderatorów? Może oddać głosy sztabom i politykom, którzy będą pytania zadawać sobie wzajemnie?  Może byłoby jeszcze ostrzej. Ale przynajmniej uczciwiej.