Prezes PiS, naczelnik państwa choć szeregowy poseł może triumfować, bo jego partia po raz drugi zyskała samodzielną większość, zwiększyła stan posiadania jeśli chodzi o liczbę wyborców. Ale radość z wygranej mąci fakt, że zwycięstwo nie było tak okazałe, jak mówiły sondaże. I i ile większość konstytucyjna była raczej pobożnym życzeniem, więc jej brak nie boli, to brak większości w Senacie faktycznie stanowi poważne utrudnienie dla partii rządzącej. Cieszą się liderzy Koalicji Obywatelskiej. Bo Małgorzata Kidawa-Błońska wygrała w bezpośrednim pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim, opozycja ma większość w Senacie, a PiS nie ma większości konstytucyjnej. To jednak uśmiech przez łzy, bo stan posiadania KO jest mniejszy niż PO i Nowoczesnej cztery lata temu, bo największą siłę opozycyjną czekają kolejne lata w opozycji, a do tego możliwe są tarcia wewnętrzne. I depcze po piętach konkurencja, ze strony zarówno lewicy, jak i PSL. Ogromne powody do radości ma lewica – po czterech latach wraca do Sejmu. Ale marzenia o wyprzedzeniu Koalicji Obywatelskiej, staniu się drugą siłą w Sejmie okazały się jedynie mrzonką.
Najwięcej powodów do radości mają więc mniejsze formacje – PSL z Kukiz’15 i Konfederacja, które u progu kampanii skazywane były na porażkę a przekroczyły próg wyborczy. Wszystkie komitety dostały się do Sejmu, a więc niemal wszyscy głosujący mają swoją reprezentację w parlamencie. Frekwencja była jak na polskie warunki ogromna – mniejsza tylko od tej w wyborach 1989 roku. Wybory prezydenckie mogą być bardzo ciekawą rozgrywką, w której zdecyduje się, czy głową państwa będzie nadal Andrzej Duda, reprezentujący obóz dobrej zmiany, czy też będzie to przedstawiciel opozycji. Czy będzie to polityk opozycji. I kto będzie tym politykiem – czy opozycja będzie mieć twarz liberalną (jak PO), czy lewicową jak lewica, czy może umiarkowanie konserwatywną (gdy konkurentem Dudy będzie ktoś z PSL)? Media wybory analizują i się nimi ekscytują. Na pewno będzie bardzo ciekawie. A pogłoski o śmierci demokracji okazały się mocno przesadzone.