Zgodnie z przyjętymi zapisami, budynki mieszkalne w UE mają zmniejszyć średnie zużycie energii o 16 proc. do 2030 r. i o 20-22 proc. do 2035 r. Od 2030 r. zeroemisyjne powinny być wszystkie nowe budynki, a od 2028 r. - wszystkie nowe budynki użyteczności publicznej. Ma to przybliżyć Unię do osiągnięcia w 2050 r. neutralności klimatycznej. - Polki i Polacy zasługują, aby mieszkać w ciepłych i komfortowych domach i mieszkaniach zasilanych bezemisyjną energią, by oddychać czystym powietrzem i płacić możliwie najniższe rachunki za prąd i ogrzewanie - mówił dla PAP były premier, a dziś eurodeputowany KO Jerzy Buzek.
Skrajnie inna jest opinia polityków PiS na ten temat. Profesor Przemysław Czarnek ostrzega przed potężnymi wydatkami jakie jego zdaniem czekają polskie rodziny. - Przeciwko tej dyrektywie budynkowej głosowali wyłącznie posłowie Prawa i Sprawiedliwości. PSL i Platforma wstrzymali się od głosu. A ta dyrektywa budynkowa powoduje, że jeśli ona wejdzie w życie to przystosowanie do tej zero emisyjności zwykłego, przeciętnego budynku w Polsce będzie kosztowało obywatela RP 30 tysięcy złotych. To jest skandal, hańba. To jest religia, ideologia religijna lewacka Brukseli, która nigdy nie może wejść w życie więc tą dyrektywę będziemy i tak drzeć na państwa oczach bo jest po prostu głupia - mówi były minister edukacji w "Sednie Sprawy.