Przepisy dotyczące pochówków zalecają kremację zmarłych na COVID-19, ponieważ spopielenie zwłok jest gwarancją, że zwłoki nie będą stanowiły zagrożenia epidemicznego. Prawo jednak nie nakazuje takiego grzebania zwłok, a jedynie "zaleca" kremację. Efekt? Wiele rodzin ofiar pandemii koronawirusa decyduje się na tradycyjny pochówek - w trumnie, a nie w urnie.
Przedstawiciele branży pogrzebowej apelują od początku pandemii o jego zakazanie. – Zgodnie z przepisami zmarłego należy pochować w foliowym worku. Zwłoki nie rozłożą się w sposób naturalny, bo nie ma dostępu tlenu. Współczuję grabarzom, którzy kiedyś natkną się na grób zmarłego na COVID-19, bo nie wiadomo, co znajdą w trumnie. Dlatego kremacja powinna być obowiązkowa – opowiada "SE" Witold Skrzydlewski, właściciel największej w Łodzi firmy pogrzebowej H. Skrzydlewska.
CZYTAJ>>>Koronawirus 4.01.2022. Ile jest dziś zakażeń i zgonów? Raport Ministerstwa Zdrowia [4 STYCZNIA]
Za kremacją opowiada się też Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. – Wysoka temperatura spala wirusy i bakterie, a nie wiadomo, jak długo one mogą przetrwać w ziemi. Zwłoki złożone do trumny w plastikowym worku w grobie zmienią się w galaretę. To zagrożenie dla grabarzy. Jak pamiętamy, odkrywcy grobów faraonów cierpieli na poważne choroby i umierali – tłumaczy Wolicki.
Czy rząd zgodzi się na przymusową kremację? – Obawiam się, że nie, skoro do tej pory tego nie zrobił. Jak wiemy, nie ma nawet decyzji w sprawie obostrzeń dla żywych Polaków – dodaje Krzysztof Wolicki.