Pan Jarosław Stefański (36 l.) jest właścicielem restauracji franczyzowej w Białymstoku. Rodzinny biznes prowadzi od czterech lat. - Zdecydowałem się na franczyzę, ponieważ dzięki temu mogłem skorzystać z cudzych doświadczeń i sprawdzonych rozwiązań. Wystarczyło zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Mam jednak żal do polityków, że uchwalają przepisy nie konsultując ich z przedsiębiorcami takimi jak ja. Jeśli politycy nie pomagają, to przynajmniej nie powinni wtrącać się w nasze decyzje – opowiada pan Jarosław.
Tymczasem franczyzę prowadzi w naszym kraju już prawie osiemdziesiąt tysięcy osób. Zostali przedsiębiorcami, mają własne firmy, dzięki wejściu w sieci takie jak Żabka, Bobby Burger, Stokrotka czy nawet McDonalds.
Dzięki użyczaniu swojej wiedzy, towarów i marek uznane firmy od lat pozwalają zarobić polskim drobnych przedsiębiorcom. Franczyza stała się w ostatnich latach jedną z najważniejszych motorów napędowych polskiej gospodarki. Są to głównie rodzinne biznesy, które stały się ważnym elementem lokalnych społeczności. Dzięki bezpiecznemu modelowi, na którym opiera się franczyza około 1,5 miliona osób ma stabilne miejsce pracy. Każdemu kto chce zacząć własny biznes wystarczy pięć tysięcy złotych na start. Trudno o bardziej przystępną przepustkę do przyszłej zasobności. To również najprostszy i najbardziej bezpieczny sposób na wielką zmianę dla wszystkich tych pracowników, którzy chcieliby zostać przedsiębiorcami. - Oby tylko politycy niczego nie zepsuli - kwituje