Wojciech Roszkowski: Przeciwko Jaruzelskiemu świadczą fakty

2010-12-13 3:00

Jaruzelski jest symbolem PRL i może być oceniany tak, jak to państwo - czyli bardzo negatywnie. Przeciwko niemu świadczą fakty.

Poszedł do armii kontrolowanej przez Armię Czerwoną. Zrobiło tak wielu zesłańców, chcąc wrócić do Polski. Po wojnie wracali jednak do cywila. Jaruzelski nie - on zdecydował się na karierę w stalinowskim wojsku i Głównym Zarządzie Informacji. To był jeden z organów brutalnych represji, także kar śmierci, wobec m.in. oficerów, którzy wrócili z emigracji. Jaruzelski musiał się zasłużyć, bo został najmłodszym generałem w armii.

W 1968 roku jako szef MON kierował inwazją na Czechosłowację, co poprzedziła współprowadzona przez niego czystka antysemicka. Dwa lata później wykonał partyjny, a nie państwowy rozkaz Gomułki strzelania do robotników na Wybrzeżu. Zderzenia z faktami nie wytrzymuje też jego teoria o wkroczeniu Sowietów, w wyniku czego miał wprowadzić stan wojenny. Owszem, oddał pokojowo władzę. Ale nie był to gest dobrej woli, tylko rachuba polityczna. Miał upierać się i czekać na jakąś rewolucję? Po drugie, nie przekreśla to jego ponurej przeszłości. Jako prezydent robił też wszystko, by ułatwić miękkie lądowanie ludziom dawnego aparatu.

Prof. Wojciech Roszkowski

historyk, w PRL autor wydawnictw podziemnych