Sprawa ma swój początek w 2011 r. Wtedy to Sikorski postanowił pójść na wojnę z autorami obraźliwych wpisów w Internecie. "Hitler zaczął, my skończymy. Do pieca, smażyć się, żyduchy, do pieca" - takie opinie wyczytywał na swój temat polityk. Warszawska prokuratura, która wszczęła śledztwo, ustaliła adresy komputerów, z których dokonywano wpisów, po czym w 2012 r. umorzyła śledztwo. Dlaczego?
Bo choć przesłuchano kilkadziesiąt osób, nie można było dowieść, że to właśnie one były autorami obraźliwych wpisów. Przyznała się jedna osoba - starszy mężczyzna, który przeprosił za wpis; prokuratura postanowiła nie stawiać mu zarzutów zniesławienia Sikorskiego.
Zobacz też: Radek Sikorski ma spluwę niczym Clint Eastwood!
Przy okazji śledczy wbili szpilę Sikorskiemu, bo uzasadniając decyzję o umorzeniu, napisali, że wpisy o Sikorskim to przejaw "wulgaryzacji debaty publicznej", za którą odpowiadają też sami politycy, w tym i Sikorski. Czyli sam jest sobie winien? Pełnomocnik ministra mec. Roman Giertych (43 l.) złożył już zażalenie na decyzję śledczych, którą na początku września rozpatrzy sąd.
"Przyjdzie czas, że dalej się będziecie k... po piecach i piwnicach chować"
"Hitler zaczął, my skończymy. Do pieca, smażyć się, żyduchy"
"Mąż ortodoksyjnej z dziada pradziada amerykańskiej żydówki, wróg Polskości, biegle władający językiem polskim amerykański agent i mason"
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail