Kiedy w kwietniu 2016 r. Zwiercan zagłosowała za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego (77 l.) wszystko stało się jasne. Incydent zarejestrowały sejmowe kamery. Wyrzucono ją z Kukiz’15, ale innych konsekwencji nikt nie wyciągnął.
We wrześniu 2017 r. warszawska prokuratura okręgowa chciała postawić zarzuty posłance, a pismo o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej wpłynęło do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (63 l.). Od tamtej pory niewiele się działo. Małgorzata Zwiercan zrzekła się immunitetu dopiero w kwietniu, bo chciała uniknąć wstydu na sali plenarnej i głosowania wszystkich posłów!
Dopiero w czwartek komisja regulaminowa formalnie zaakceptowała tę decyzję. - Sprawy związane z immunitetem są bagatelizowane! Nie powinniśmy być nadzwyczajną kastą polityków! - mówi nam Rzepecki.