Gazeta przypomina, że na początku stycznia Morawiecki spotkał się na Węgrzech z premierem Viktorem Orbánem i prezydentem Jánosem Áderem. Otrzymał w prezencie statuetkę i monetę przedstawiające Stefana I Świętego. O kosztownych podarkach poinformował we wpisie do rejestru korzyści. Dokument wysłał jednak do Państwowej Komisji Wyborczej, która prowadzi rejestr, po upływie 30-dniowego terminu. Proponowana przez Mariusza Kamińskiego ustawa o jawności życia publicznego przewduje, że za takie przeoczenie (zgłoszenie po terminie darowizny, stanowiska lub sponsorowanego wyjazdu) trafić będzie można do więzienia nawet na 5 lat!
W artykule wyliczono, że gdyby przepis już obowiązywał, za kratki mogłaby trafić duża część rządu. Pierwszego wpisu, wymaganego w ciągu 30 dni od objęcia stanowiska, nie zrobili: Piotr Gliński, Zbigniew Ziobro, Elżbieta Rafalska, Jerzy Kwieciński, Łukasz Szumowski, Mariusz Błaszczak i Andrzej Adamczyk.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn, tłumaczył w rozmowie potrzebę wprowadzenia takiego przepisu słowami: - Rejestr korzyści to mechanizm znany w polskim prawie. Regulacje w tym zakresie są elementem budowy przejrzystych zasad funkcjonowania osób pełniących funkcje publiczne, zobowiązanych do jego wypełnienia. Obecne przepisy wydają się niewystarczające, zaś praktyka ich stosowania nieskuteczna (...)Propozycja wprowadzenia sankcji karnej ma na celu urealnienie przepisów związanych z rejestrem, by wzmocnić korzyści płynące z obowiązywania tych przepisów.
Zobacz także: Premier Izraela atakuje premiera Morawieckiego: jego słowa były oburzające