- Na razie nie widzieliśmy prof. Piotra Glińskiego w sytuacjach typowo politycznych, gdy trzeba podejmować trudne decyzje, rozwiązywać problemy ludzi, układać rząd. Sprawia wrażenie osoby kompetentnej, stonowanej, ułożonej. Słuchając profesora, ma się wrażenie, że wie, o czym mówi. Wydaje się osobą, którą trudno wyprowadzić z równowagi - ocenia kandydata PiS na premiera dr Bartłomiej Biskup, ekspert od wizerunku.
Aż strach pomyśleć, co może się stać, gdy profesor Gliński zostanie wyprowadzony z równowagi. Bo kandydat PiS na premiera to judoka z czarnym pasem! - Trenowałem judo wiele lat. Mam czarny pas. W czasie studiów byłem w reprezentacji Uniwersytetu Warszawskiego - przyznaje nam Gliński. Pewnie technik judo do dziś nie zapomniał. Sport uprawia regularnie. W minioną niedzielę startował w zawodach "Biegnij Warszawo", już szykuje się do sezonu zimowego i biegów narciarskich, a poza tym m.in. gra w koszykówkę.
Z kolei wczoraj prof. Gliński wziął udział w debacie medycznej, którą zorganizowało PiS. - W służbie zdrowia nie ma łatwych rozwiązań, ale te rozwiązania istnieją! Według badań socjologicznych 90 procent społeczeństwa nie jest zadowolone z sytuacji w polskiej medycynie - mówił. I niech politycy koalicji odetchną z ulgą, że prof. Gliński używa argumentów socjologicznych, a nie siłowych...
A podczas wczorajszej debaty eksperci omawiali system finansowy polskiej medycyny, zastanawiali się nad likwidacją NFZ, rozmawiali o problemach szpitali, lekach refundowanych i medycynie szkolnej.