Prof. Zbigniew Nęcki

i

Autor: archiwum se.pl

Prof. Zbigniew Nęcki o NOWYCH SONDAŻACH: Donald Tusk może się bać utraty władzy

2012-10-09 11:54

Im większa władza, tym większa paranoja? - psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki o domniemanej psychozie premiera

"Super Express": - Przyjmując na potrzeby tej rozmowy, że doniesienia "Newsweeka" o rosnącej paranoi Donalda Tusk są prawdziwe i że rzeczywiście boi się on służb, podsłuchów, niektóre rozmowy prowadzi w łazience przy odkręconym prysznicu, to czy można stwierdzić, że takie obłąkanie towarzyszy każdemu władcy?

Prof. Zbigniew Nęcki: - Od cesarzy starożytnego Rzymu wiemy, że jeśli jest się nieostrożnym, można paść ofiarą otrucia albo w najlepszym wypadku zamachu stanu. Niezłe figle robili sobie nasi Piastowie, wyrzynając w pień swoją konkurencję. Stalin też był w tym niezwykle sprawny. Władza lubi więc bezpieczeństwo, dzięki któremu łatwo może konserwować swoją pozycję. Zresztą zakładając, że informacje "Newsweeka" są prawdziwe, to gratulacje dla dziennikarzy, przed którymi nawet premier nie potrafi się ukryć.

- Tym bardziej premier może czuć się osaczony, wiedząc, że nie tylko służby wiedzą o nim za dużo?

- Owszem. Uważam jednak, że to osaczenie nie wynika ze strachu przed wykryciem jakichś kompromitujących historii. Jest na tyle światłym człowiekiem, że nie ma czego ukrywać. Jeżeli rzeczywiście te wszystkie lęki występują, to zapewne jego nadmierna podejrzliwość wynika z obawy przed wmanipulowaniem go w dwuznaczne sytuacje, które narażą jego czystość w oczach obywateli i doprowadzą do utraty władzy.

- Im wyżej człowiek jest w hierarchii politycznej, tym większe u niego oznaki manii prześladowczej?

- Oczywiście. Wielu sławnych ludzi, nie tylko politycy, ma poczucie osaczenia. Nie ma się bowiem żadnej swobody. Pozostając przy premierze - gdyby Tusk poszedł do sklepu po kilogram kiełbasy, wszyscy by go otoczyli, przyglądając się temu, jak robi te zakupy. To ten wątpliwy urok bycia znanym i rozpoznawalnym - cały czas jest się pod obserwacją, gdziekolwiek się jest. Nie ma się poczucia anonimowości.

- Taka sytuacja może być źródłem zaburzeń osobowości?

- W naturalny sposób rodzi to frustrację i wspomniane poczucie osaczenia. Czasem taki znany człowiek chce być anonimowy, zanurzyć się w grupce ludzi, poplątać się po knajpkach, ale nie może. A im bardziej ktoś znany, tym bardziej próbuje się go śledzić. Czasami trzeba takiemu komuś odpuścić, bo szkoda człowieka.

- Jest w psychologii taki termin jak urojenie ksobne, czyli paraliżujące przekonanie, że jest się przedmiotem szczególnego zainteresowania otoczenia. To przypadłość, która dotyka także polityków?

- To pojęcie, które odnosi się do stanów chorobowych. Ostrej psychozy, w której ma się poczucie, że nawet chmury atakują. Moim zdaniem wśród polityków występuje raczej silny egocentryzm. Ich przypadłość zasadza się głównie na tym, że siłą napędową jest dla nich przekonanie, że cały świat obraca się wokół nich.

Prof. Zbigniew Nęcki

Psycholog społeczny. Uniwersytet Jagielloński